Czterokrotny zabójca dzieci, czterokrotnie uznany za winnego, czterokrotnie skazany na karę śmierci. Mariusz Trynkiewicz, zwany „Szatanem z Piotrkowa”, wkrótce wyjdzie na wolność. To niejedyny morderca, który korzysta z dziur w polskim prawie.
Gdy we wrześniu 1989 sędzia odczytywał akt oskarżenia i wydawał wyrok na Mariusza Trynkiewicza, w Polsce obowiązywało moratorium na wykonywanie kary śmierci. Wprawdzie istniała ona w kodeksie i była zasądzana, ale jej nie wykonywano. Ostatnią egzekucję wykonano na Stanisławie Czabańskim, gwałcicielu i mordercy. Było to zaledwie rok przed procesem Trynkiewicza. Można powiedzieć, choć brzmi to wyjątkowo kuriozalnie, że „Szatan z Piotrkowa” miał wyjątkowe szczęście. W ramach amnestii, ogłoszonej wkrótce po pierwszych wolnych wyborach, wszystkim skazanym na śmierć kary zmieniono na najwyższy możliwy wówczas wymiar, czyli 25 lat pozbawienia wolności. Dożywocia jeszcze w naszym prawie nie było. Dzięki temu w latach 2013-2017 wyjdzie na wolność 97 skazanych na 25 lat. – W większości są to sprawcy najcięższych zbrodni. Głównie zabójcy. Wśród nich Trynkiewicz, który opuści zakład karny w lutym 2014 – mówi Luiza Sałapa, rzeczniczka służby więziennej.
Więcej możesz przeczytać w 38/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.