Kto podpadł bankom, „chwilówki” nie dostanie. Ale dopiero wtedy, gdy firmy pożyczkowe zaczną się dzielić z nimi informacjami o klientach.
Parabanki to – jak powiadają finansiści – podmioty prowadzące działalność zbliżoną do bankowej, ale bez licencji Komisji Nadzoru Finansowego. To definicja zbyt szeroka. – Trzeba jasno odróżnić firmy pożyczkowe – takie jak Provident – które działają legalnie, bo udzielają pożyczek ze środków własnych bądź ich inwestorów, od takich firm jak Amber Gold, które nielegalnie zbierają pieniądze od ludności w celu obciążenia ryzykiem – podkreśla Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Więcej możesz przeczytać w 38/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.