Boubacar Traoré, legendarny malijski muzyk, będzie gwiazdą warszawskiego festiwalu skrzyżowaniw kultur. Rozmawiamy z nim o tradycji i długiej drodze do sławy.
Anna Gromnicka: W jednym z teledysków otaczają cię małe dzieci i wyglądasz na przeszczęśliwego. Wśród jakich ludzi żyjesz, kim są twoi sąsiedzi?
Boubacar Traoré: W Kayes, gdzie mieszkam, bezustannie otacza mnie wielka gromada dzieciaków, wszystkie mnie znają. Przychodzą do mnie nie tylko z sąsiednich domów, ale też z innych dzielnic. Duże rodziny, wspólne życie – to w Mali tradycja. Ojcowie, matki i najstarsi członkowie rodzin mają bardzo silną pozycję i zawsze cieszą się szacunkiem. Możesz mieć dziesięcioro dzieci, wszystkie już dorosłe, idące własną drogą, ale to ty jako głowa rodziny pozostajesz najważniejszy. Tak właśnie żyjemy – blisko i w zgodzie.
Boubacar Traoré: W Kayes, gdzie mieszkam, bezustannie otacza mnie wielka gromada dzieciaków, wszystkie mnie znają. Przychodzą do mnie nie tylko z sąsiednich domów, ale też z innych dzielnic. Duże rodziny, wspólne życie – to w Mali tradycja. Ojcowie, matki i najstarsi członkowie rodzin mają bardzo silną pozycję i zawsze cieszą się szacunkiem. Możesz mieć dziesięcioro dzieci, wszystkie już dorosłe, idące własną drogą, ale to ty jako głowa rodziny pozostajesz najważniejszy. Tak właśnie żyjemy – blisko i w zgodzie.
Więcej możesz przeczytać w 38/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.