Jedni chcą coś od nich wziąć. Na przykład mieszkanie. Inni wolą im coś sprzedać. Na przykład najdroższy na świecie komplet garnków. Uważaj – jutro łowcy seniorów mogą przyjść także do twoich rodziców albo dziadków.
W lipcu pan Bogumił, z zawodu scenograf i konserwator obrazów, skończył 65 lat. Samotnik, bez dzieci, z dalszą rodziną nie utrzymuje kontaktów. Emerytura – około 1,3 tys. zł. – Jak miałem żyć w Warszawie za te pieniądze!? – wzdycha. – Musiałbym zacząć wyzbywać się co piękniejszych rzeczy gromadzonych przez lata. Pomocną dłoń podano mu z telewizora. Starsi ludzie w reklamie Funduszu Hipotecznego Dom chwalili się dodatkową rentą: „400 zł miesięcznie. Czuję się bezpieczna” – pokazuje świnkę skarbonkę pani Bożena. „700 zł miesięcznie więcej. Wykupiłem niezbędne lekarstwa!” – mówi pan Edward. Pan Bogumił uznał, że też tak chce.
Ze śmiercią im do twarzy
FH Dom oferuje tzw. dożywotnią rentę hipoteczną każdemu, kto ukończył 65 lat. Jak to działa? Klient oddaje spółce prawo własności do swojego mieszkania (ale mieszka w nim do śmierci). W zamian do końca swych dni otrzymuje co miesiąc określoną kwotę. Ten model znany jest na świecie jako reverse mortgage – odwrócona hipoteka. Od ponad 50 lat działa on m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, a wraz z boomem mieszkaniowym sprzed 2008 r. zawitał i do Polski. Tyle że u nas warunki ofert wydają się – mówiąc eufemistycznie – mało konkurencyjne. Interes funduszu opiera się na chłodnej kalkulacji. Po 65. urodzinach przeciętny Kowalski ma przed sobą siedem lat życia, a Kowalska – 15. Statystyczne modele podpowiadają więc biznesowi dokładnie, ile firma może wypłacać seniorom za ich mieszkania, aby na końcu zarobić. Oddając swoje 46-metrowe mieszkanie w Warszawie, wyceniane na 308 tys. zł, pan Bogumił otrzyma od funduszu jednorazowo 1 tys. zł, a potem 501 zł co miesiąc do końca życia. Załóżmy, że pożyje dłużej niż przeciętny mężczyzna emeryt – np. dziesięć lat. Odbierze wtedy łącznie 61 tys. zł. Jeśli fundusz, już jako właściciel mieszkania, wyda w tym czasie ok. 50 tys. zł na czynsz, to i tak w finale przejmuje mieszkanie za mniej niż 40 proc. wartości.
Ze śmiercią im do twarzy
FH Dom oferuje tzw. dożywotnią rentę hipoteczną każdemu, kto ukończył 65 lat. Jak to działa? Klient oddaje spółce prawo własności do swojego mieszkania (ale mieszka w nim do śmierci). W zamian do końca swych dni otrzymuje co miesiąc określoną kwotę. Ten model znany jest na świecie jako reverse mortgage – odwrócona hipoteka. Od ponad 50 lat działa on m.in. w USA i Wielkiej Brytanii, a wraz z boomem mieszkaniowym sprzed 2008 r. zawitał i do Polski. Tyle że u nas warunki ofert wydają się – mówiąc eufemistycznie – mało konkurencyjne. Interes funduszu opiera się na chłodnej kalkulacji. Po 65. urodzinach przeciętny Kowalski ma przed sobą siedem lat życia, a Kowalska – 15. Statystyczne modele podpowiadają więc biznesowi dokładnie, ile firma może wypłacać seniorom za ich mieszkania, aby na końcu zarobić. Oddając swoje 46-metrowe mieszkanie w Warszawie, wyceniane na 308 tys. zł, pan Bogumił otrzyma od funduszu jednorazowo 1 tys. zł, a potem 501 zł co miesiąc do końca życia. Załóżmy, że pożyje dłużej niż przeciętny mężczyzna emeryt – np. dziesięć lat. Odbierze wtedy łącznie 61 tys. zł. Jeśli fundusz, już jako właściciel mieszkania, wyda w tym czasie ok. 50 tys. zł na czynsz, to i tak w finale przejmuje mieszkanie za mniej niż 40 proc. wartości.
Więcej możesz przeczytać w 39/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.