Paweł Passini idzie pod prąd, sytuując się na antypodach tego, co w polskim młodym teatrze powszechnie obowiązujące. Jak najdalej mu do publicystyki.
W zamian mamy metafizykę i mistykę, labirynt teatru plastycznego, pełnego odwołań do Grotowskiego i Artaud. Passini czerpie garściami z wybitniejszych od siebie i wcale tego nie ukrywa. Nie inaczej jest w „Kukle”, gdzie inspiracją stała się sztuka Tadeusza Kantora. Reżyser buduje na scenie pokoik, jaki pamiętamy z inscenizacji Kantora. Żeni to ze sceną obrzędu z „Dziadów” Mickiewicza oraz Wielką Improwizacją. Na pierwszym planie są księgi kabalistyczne, których chce używać jako instrumentu do objaśniania świata. Zabieg chybiony, bo kabała do najjaśniejszych nie należy. Passiniego ratuje autoironiczne poczucie humoru, z jakim prowadzi odautorską narrację. Tak czy inaczej jest to wieczór dla tych, którzy lubią szukać ścieżek w zawiłych labiryntach. Pozostałym zostaje kontemplowanie niewątpliwej urody plastycznej widowiska, aktorom bowiem towarzyszą w nim kukły, lalki i ogromne golemy. Najmocniej wypadają w nim fragmenty wzięte od Mickiewicza. Dowód, że nawet tak osobnemu teatrowi najlepiej robi wielka literatura, także wtedy, gdy jest dozowana w aptekarskich dawkach. „Kukła. Księga blasku”, scen. i reż. Paweł Passini, lubelskie: neTTheatre i Teatr w Sieci Powiązań/Fabryka Sztuki z Łodzi
Więcej możesz przeczytać w 39/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.