Za oknem wczesna jesień, ale banki już czują wiosnę. Nadejdzie najdalej za dwa miesiące. W środku zimy.
KNF chce ujednolicić zasady oceny zdolności kredytowej klientów i sposób jej liczenia. Ma ona objąć zarówno banki, jak i firmy pożyczkowe. To właśnie do nich popłynęła rzeka klientów, gdy rekomendacja T nałożyła bankom wędzidła. Biuro Informacji Kredytowej ocenia, że nieregulowane firmy, które obsługują sprzedaż ratalną, udzielają miesięcznie 50-80 tys. drobnych kredytów. – Podczas gdy banki wyliczają zdolność kredytową i są ograniczone regulacjami nadzoru, firmy pożyczkowe liczą zdolność do spłaty kredytu bez sprawdzenia historii kredytowej klienta w BIK. A to szkodzi zarówno rynkowi, jak i klientom – ocenia Przemysław Barbrich z ZBP. Bez wymiany informacji rośnie ryzyko nadmiernego zadłużania się. – Jeśli regulacje rzeczywiście zostaną zliberalizowane, to pożyczki wrócą do banków. Powód do zadowolenia będą mieli także klienci, bo pożyczki i kredyty w bankach są bezpieczniejsze i tańsze – zauważa Halina Kochalska. Skorzystają nie tylko oni, ale też potężna grupa sklepów. – Największe znaczenie szybkie kredyty mają w sklepach z elektroniką użytkową, sprzętem sportowym czy fotograficznym, sklepach typu dom i ogród, a także w przypadku oferty turystycznej, np. wyjazdów wakacyjnych – tłumaczy Andrzej Halesiak z Banku Pekao. – Są one wykorzystywane w przypadku zakupów impulsowych, czyli wcześniej niezaplanowanych, gdy decyzja o kupnie zapada w sklepie pod wpływem np. promocji. A więc bankowcy i handlowcy, szykujcie promocje. Idzie wiosna.
Adam Kowalczyk
Więcej możesz przeczytać w 41/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.