Rozpętała się moda na zgłaszanie nowych premierów. Wszyscy zgłoszeni mają takie szanse na premierostwo jak nasi piłkarze na mistrzostwo świata. Nie jest to jednak ważne. Samo zgłoszenie się liczy. Skoro taka moda, to każdy musi zgłosić, bo inaczej zostanie w tyle.
Jako pierwsi swojego kandydata ogłosili ziobryści ze Ślamazarnej Polski. Ich wybrańcem (a raczej skazańcem) został Tadeusz Cymański. Chłop podobno ociągał się niemiłosiernie, w końcu jednak się zgodził i teraz już może dorabiać w objazdowym pałacu strachów jako „premier widmo”.
Kandydat PiS, profesor Piotr Gliński, to wybitny socjolog zajmujący się ekologią. Wielu liczyło, że jak ekolog, to może nie będzie truł. Niestety, się przeliczyli. Te jego naukowe specjalności to z pewnością zalety, ale do rządzenia Polską z ramienia PiS lepiej nadawałby się psychiatra matematyk. Tylko taki może skutecznie pomnożyć potrzebnych wariatów popierających partię Jarosława.
Profesor Gliński nie dokończył jeszcze swego wystąpienia, a już byli kolejni kandydaci na premierów. Janusz Palikot zgłosił Ramonę, suczkę wokalistki Kory. W opinii posłów Ruchu Palikota psina idealnie spełnia wszystkie warunki, bo jest nieźle wyszczekana, a poza tym hołduje modnym nałogom i jest z dobrej rodziny. Ma swojego szefa rządu także SLD. Ujawniono go na wystrzałowej konferencji prasowej, podczas której kandydat wylądował helikopterem na środku biurka, z towarzyszeniem kilkudziesięciu facetów z bronią w ręku. Okazał się nim słynny detektyw Krzysztof Rutkowski. Jegoliczne atuty, które przydadzą się każdemu premierowi lewicy, to: facet świetnie opowiada bajki, jest medialny jak proszek do prania i potrafi wyrwać zakonnicę.
Ludowcom nieco głupio zgłaszać kandydata, bo są w koalicji, ale jak wszyscy, to wszyscy. Kandydatem PSL na premiera jest piosenkarka Jennifer Lopez. Jest przebojowa, ma łeb na karku, bo zarobiła sporo pieniędzy, spała ostatnio w Hiltonie w Gdańsku, a poza tym jest z pochodzenia Portorykanką, więc może załatwi nam zniesienie wiz do USA. Znawca Szekspira, profesor Jerzy Limon opowiedział mi, że gdy zadaje studentom Hamleta do przeczytania, zawsze znajdzie się taki, który spyta: – Tego Hamleta to całego trzeba? No cóż… pół Hamleta byłoby ciężko, ale półpremierów już mamy.
Kandydat PiS, profesor Piotr Gliński, to wybitny socjolog zajmujący się ekologią. Wielu liczyło, że jak ekolog, to może nie będzie truł. Niestety, się przeliczyli. Te jego naukowe specjalności to z pewnością zalety, ale do rządzenia Polską z ramienia PiS lepiej nadawałby się psychiatra matematyk. Tylko taki może skutecznie pomnożyć potrzebnych wariatów popierających partię Jarosława.
Profesor Gliński nie dokończył jeszcze swego wystąpienia, a już byli kolejni kandydaci na premierów. Janusz Palikot zgłosił Ramonę, suczkę wokalistki Kory. W opinii posłów Ruchu Palikota psina idealnie spełnia wszystkie warunki, bo jest nieźle wyszczekana, a poza tym hołduje modnym nałogom i jest z dobrej rodziny. Ma swojego szefa rządu także SLD. Ujawniono go na wystrzałowej konferencji prasowej, podczas której kandydat wylądował helikopterem na środku biurka, z towarzyszeniem kilkudziesięciu facetów z bronią w ręku. Okazał się nim słynny detektyw Krzysztof Rutkowski. Jegoliczne atuty, które przydadzą się każdemu premierowi lewicy, to: facet świetnie opowiada bajki, jest medialny jak proszek do prania i potrafi wyrwać zakonnicę.
Ludowcom nieco głupio zgłaszać kandydata, bo są w koalicji, ale jak wszyscy, to wszyscy. Kandydatem PSL na premiera jest piosenkarka Jennifer Lopez. Jest przebojowa, ma łeb na karku, bo zarobiła sporo pieniędzy, spała ostatnio w Hiltonie w Gdańsku, a poza tym jest z pochodzenia Portorykanką, więc może załatwi nam zniesienie wiz do USA. Znawca Szekspira, profesor Jerzy Limon opowiedział mi, że gdy zadaje studentom Hamleta do przeczytania, zawsze znajdzie się taki, który spyta: – Tego Hamleta to całego trzeba? No cóż… pół Hamleta byłoby ciężko, ale półpremierów już mamy.
Więcej możesz przeczytać w 41/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.