Przewaga jednego głosu w radzie nadzorczej nie oznacza, że Deutsche Bank przejął kontrolę nad BIG Bankiem Gdańskim SA
Po osiemnastu godzinach obrad, w których przerwy i kuluarowe dyskusje były dłuższe niż merytoryczna debata, przeciwnicy niemieckiej dominacji w akcjonariacie banku zapowiadają dalszą walkę. Zamierzają doprowadzić do kolejnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy i zmiany układu sił. Tymczasem prezes PZU Życie zapowiedział, że gdy zostaną odwieszone notowania akcji BIG BG, natychmiast sprzeda posiadane akcje banku DB. Czy w tej sytuacji przeciwnicy niemieckiej placówki mogą wiele zdziałać? Czy Deutsche Bank znajdzie wspólny język z przedstawicielami Banco Comercial Portuguese, do którego należy 15 proc. akcji BIG BG? Analitycy twierdzą, że może to być podstawą ostatecznego rozwiązania sporu. Deutsche Bank, obsługując finansowo ok. 25 proc. polsko-niemieckiej wymiany handlowej, starał się między innymi o znaczący pakiet akcji Pekao SA i Banku Handlowego. Do przejęcia kontroli nad BIG BG zabierał się dość karkołomnie. Zaczął rok temu od skupowania jego akcji, nie podając tego faktu do publicznej wiadomości, co wywołało niezadowolenie zarządu BIG Banku Gdańskiego. Dopiero w kwietniu minionego roku okazało się, że Niemcy mają 9,9 proc. akcji BIG BG i chcą być jego inwestorem strategicznym. Znacznie później uzyskali zgodę Komisji Nadzoru Bankowego na objęcie 25 proc. akcji. Jeden ze znanych ekonomistów powiedział "Wprost", że Deutsche Bank, kupując niewiele akcji, miał nadzieję, że przy rozdrobnionym akcjonariacie małym kosztem będzie mógł wpływać na zarządzanie tą placówką. Dziś do niemieckiego banku należy 13,23 proc. akcji BIG BG, a wystąpił on do Komisji Nadzoru Bankowego o zgodę na objęcie 33 proc. Nieoficjalnie mówi się jednak, że przez zależne podmioty dysponuje już jedną trzecią akcji banku. Wielce kontrowersyjną transakcją było niejawne podpisanie przez przedstawicieli DB jesienią 1999 r. umowy z prezesem PZU o zakupie akcji BIG BG znajdujących się pod kontrolą towarzystwa. Niemiecki partner tak przygotował umowę, że jedyną stroną, która zapłaci karę 30 mln USD za jej ewentualne zerwanie, jest PZU i PZU Życie.
Obecnie w BIG Banku Gdańskim działa kolejna rada nadzorcza. Poprzednia, wybrana podczas pierwszej części walnego zgromadzenia, została zawieszona przez sąd. W nowej dziewiętnastoosobowej radzie DB ma dziesięciu swoich zwolenników. Jeden z nich - Hubert Janiszewski - nie ukrywa, że nowa rada rozpocznie swoją działalność od rekonstrukcji zarządu. - Zmiany w banku będą przeprowadzone w interesie akcjonariuszy - dodaje Janiszewski. Przedstawiciele niemieckiego banku nie mają wątpliwości, że ostatecznie przejmą większość akcji BIG BG i mają już swoich kandydatów do zarządu. Na pewno nie ma wśród nich dotychczasowego prezesa i założyciela banku - Bogusława Kotta.
Dokonania DB nie byłyby jednak możliwe bez skutecznej pomocy dwóch osób - zawieszonego w czynnościach służbowych prezesa PZU Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka, wciąż urzędującego prezesa PZU Życie. To oni poparli starania DB o BIG BG. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, w czyim interesie działali. Jamroży publicznie podkreślał, że akcje BIG mógł sprzedać komu chciał, a oferta niemiecka była korzystniejsza dla PZU. Na tej transakcji towarzystwo zarobi bowiem 130-150 mln zł. Rację trzeba przyznać Ericowi Jansenowi (przedstawicielowi konsorcjum Eureko), który na zgromadzeniu akcjonariuszy powiedział, że obecna sytuacja pogarsza reputację wszystkich instytucji zaangażowanych w spór. Wszystkim zależy więc na szybkim rozwiązaniu problemu. Pozasądowe porozumienie jest w obecnej sytuacji mało realne. Deutsche Bank szuka poparcia u dotychczasowych stronników prezesa Kotta. Rozmowy prowadzone są z przedstawicielami portugalskiego banku BCP i konsorcjum Eureko. Nieoficjalnie mówi się, że BCP w ostatecznym rozrachunku przejąłby część detaliczną BIG, czyli Millenium, a Eureko dostałoby część ubezpieczeniową.
Dotychczasowy zarząd BIG BG z prezesem Kottem stawia wszystko na jedną szalę. Na razie czekają na decyzje sądu gospodarczego i KPWiG. Zaskarżyli też uchwały ostatniej części walnego zgromadzenia. Ponadto skierowali sprawę do prokuratury przeciwko Władysławowi Jamrożemu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie wiadomo jednak, czy zmiana na stanowiskach prezesów PZU i PZU Życie zmieni poparcie dla BIG BG, jeśli sąd unieważni ostatnie walne zagromadzenie, a zwolennicy Kotta zwołają następne.
Obecnie w BIG Banku Gdańskim działa kolejna rada nadzorcza. Poprzednia, wybrana podczas pierwszej części walnego zgromadzenia, została zawieszona przez sąd. W nowej dziewiętnastoosobowej radzie DB ma dziesięciu swoich zwolenników. Jeden z nich - Hubert Janiszewski - nie ukrywa, że nowa rada rozpocznie swoją działalność od rekonstrukcji zarządu. - Zmiany w banku będą przeprowadzone w interesie akcjonariuszy - dodaje Janiszewski. Przedstawiciele niemieckiego banku nie mają wątpliwości, że ostatecznie przejmą większość akcji BIG BG i mają już swoich kandydatów do zarządu. Na pewno nie ma wśród nich dotychczasowego prezesa i założyciela banku - Bogusława Kotta.
Dokonania DB nie byłyby jednak możliwe bez skutecznej pomocy dwóch osób - zawieszonego w czynnościach służbowych prezesa PZU Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka, wciąż urzędującego prezesa PZU Życie. To oni poparli starania DB o BIG BG. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, w czyim interesie działali. Jamroży publicznie podkreślał, że akcje BIG mógł sprzedać komu chciał, a oferta niemiecka była korzystniejsza dla PZU. Na tej transakcji towarzystwo zarobi bowiem 130-150 mln zł. Rację trzeba przyznać Ericowi Jansenowi (przedstawicielowi konsorcjum Eureko), który na zgromadzeniu akcjonariuszy powiedział, że obecna sytuacja pogarsza reputację wszystkich instytucji zaangażowanych w spór. Wszystkim zależy więc na szybkim rozwiązaniu problemu. Pozasądowe porozumienie jest w obecnej sytuacji mało realne. Deutsche Bank szuka poparcia u dotychczasowych stronników prezesa Kotta. Rozmowy prowadzone są z przedstawicielami portugalskiego banku BCP i konsorcjum Eureko. Nieoficjalnie mówi się, że BCP w ostatecznym rozrachunku przejąłby część detaliczną BIG, czyli Millenium, a Eureko dostałoby część ubezpieczeniową.
Dotychczasowy zarząd BIG BG z prezesem Kottem stawia wszystko na jedną szalę. Na razie czekają na decyzje sądu gospodarczego i KPWiG. Zaskarżyli też uchwały ostatniej części walnego zgromadzenia. Ponadto skierowali sprawę do prokuratury przeciwko Władysławowi Jamrożemu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie wiadomo jednak, czy zmiana na stanowiskach prezesów PZU i PZU Życie zmieni poparcie dla BIG BG, jeśli sąd unieważni ostatnie walne zagromadzenie, a zwolennicy Kotta zwołają następne.
Więcej możesz przeczytać w 8/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.