Podtopiony

Dodano:   /  Zmieniono: 
To miała być jego jesień. Exposé i nowe otwarcie. Jest defensywa i cios za ciosem spadające na głowę Tuska. Coś nie działa i się przelało.
1. Kibic Dziewulak Adam, lat 41, technik budowlany zamieszkały w Londynie, ojciec trójki dzieci, nieleczony psychiatrycznie, zrozumiał, że tego meczu nie będzie. Deszcz padał, murawa Narodowego była wielką kałużą. Właśnie wtedy, jak zeznał w sądzie, pod wpływem chwili i adrenaliny zdecydował się wybiec na boisko.
– O czym pan wtedy myślał? – dopytywali reporterzy.
– Żeby się nie przewrócić.

2. Premier Tusk Donald to też kibic. I on szybko zrozumiał, że tego meczu nie będzie.

Siedział w swoim gabinecie z ministrami Pawłem Grasiem, Tomaszem Arabskim i Igorem Ostachowiczem. To miało być przyjemne spotkanie w starym stylu. Piłkarska nasiadówka z wplecioną polityką. Mecz, a przy okazji omawianie szczegółów wystąpienia premiera na kongresie Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie. Tyle że nie dochodzą do tego punktu programu. Po włączeniu telewizora okazało się, że boisko na Stadionie Narodowym wygląda jak plantacja ryżu, a przez otwarty dach na murawę wlewa się jeszcze więcej wody.
Więcej możesz przeczytać w 43/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.