Przestał kręcić filmy o sobie, pozostał nadzieją współczesnego kina. Nowy film Xaviera Dolana „Na zawsze Laurence” od piątku na ekranach.
Kiedyś Quentin Tarantino był szlachetnym wyjątkiem. Ekscentryczny zapaleniec z wypożyczalni wideo złapał kamerę i zaczął robić filmy. Znalazł w sobie odwagę, aby zaproponować widzom własną wrażliwość ukształtowaną przez horrory klasy C.
Dzisiaj nikogo to nie dziwi. W kinie pojawiło się nowe, pozbawione kompleksów pokolenie. Dwudziestolatkowie, którzy wchodzili w dorosłość w świecie YouTube, nie mają oporów przed kręceniem cyfrową kamerą opowieści o własnych przeżyciach. Nie wstydzą się, że kształtowały ich nie tylko dzieła Godarda, ale i klipy Lady Gagi. Oferują widzom piękną bezczelność – przekonanie, że ich codzienność warta jest opowiedzenia. Xavier Dolan zaś mógłby być twarzą tej generacji.
Dzisiaj nikogo to nie dziwi. W kinie pojawiło się nowe, pozbawione kompleksów pokolenie. Dwudziestolatkowie, którzy wchodzili w dorosłość w świecie YouTube, nie mają oporów przed kręceniem cyfrową kamerą opowieści o własnych przeżyciach. Nie wstydzą się, że kształtowały ich nie tylko dzieła Godarda, ale i klipy Lady Gagi. Oferują widzom piękną bezczelność – przekonanie, że ich codzienność warta jest opowiedzenia. Xavier Dolan zaś mógłby być twarzą tej generacji.
Więcej możesz przeczytać w 45/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.