Wielu na szaleństwa na stoku czeka z utęsknieniem cały rok. Ale wielu przy tym zapomina, że do sezonu narciarskiego trzeba się właściwie przygotować. I wcale nie chodzi tu o najnowszy sprzęt, tylko o właściwe przygotowanie organizmu.
Ratownicy i lekarze z narciarskich ośrodków już szykują się na sezon złamań, urazów, wypadków – bo z tym niestety kojarzy im się najazd sezonowych turystów, którzy wprost zza biurek w korporacjach wskakują na narty i chcą zostać królami stoku. – W ubiegłym sezonie interweniowaliśmy w 1,8 tys. wypadkach narciarskich, ale w sumie w Zakopanem było ok. 3 tys. takich zdarzeń, bo część narciarzy i snowboardzistów o własnych siłach poszła do lekarza – wylicza Andrzej Marasek, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. I choć nikt nie sprawdza potem, jak przygotowani byli ci, dla których narciarski urlop zakończył się gipsem, lekarze z zakopiańskiego szpitala przyznają, że z rozmów z pacjentami wynika, iż nawet 80 proc. z nich nie przygotowywało się do sezonu w żaden sposób.
Więcej możesz przeczytać w 45/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.