Chyba nikt nie spodziewał się, że członkostwo Polski w Pakcie Północnoatlantyckim tak szybko przerodzi się we wspólną odpowiedzialność za losy Europy
Nie tak dawno, przy okazji uroczystości związanych z wstąpieniem Polski do struktur Paktu Północnoatlantyckiego, pisałem o znaczeniu tego wydarzenia dla poprawy naszego bezpieczeństwa wewnętrznego. Chyba nikt się nie spodziewał, że członkostwo w NATO tak szybko przerodzi się we wspólną odpowiedzialność za losy Europy. Jeśli będzie trzeba, polscy żołnierze staną ramię w ramię z sojusznikami z paktu i wezmą na siebie taką samą odpowiedzialność jak pozostałych osiemnaście państw członkowskich.
Wojna w byłej Jugosławii sprawiła, że zastanawiamy się, czy konflikt, który rozgrywa się tak blisko, może mieć wpływ na nasze wewnętrzne bezpieczeństwo. Na ile jesteśmy zagrożeni działaniami ugrupowań terrorystycznych, napływem nielegalnych imigrantów z Półwyspu Bałkańskiego, atakami bombowymi na ambasady naszych sojuszników. Polscy żołnierze raczej nie wezmą bezpośredniego udziału w tej wojnie. Wynika to przede wszystkim z przyjęcia przez NATO koncepcji rozwiązania konfliktu za pomocą operacji lotniczych. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy udzielać innego rodzaju wsparcia naszym partnerom. Ani też, że w momencie wybuchu następnego konfliktu - oby do niego nigdy nie doszło - nasi chłopcy nie będą musieli dokonywać takich samych nalotów, jak dzisiaj ich koledzy z Alabamy czy Walii. Nie unikniemy wtedy obawy o losy naszych bliskich. Dzisiaj takiej obawy nie ma. Zagrożenia, jakie wynikają dla Polski z wybuchu konfliktu na Bałkanach, mają przede wszystkim charakter wewnętrzny. Związane są również z położeniem geopolitycznym naszego kraju oraz nie do końca przewidywalnymi reakcjami naszych wschodnich sąsiadów. Przekonały nas o tym pierwsze komentarze i wypowiedzi czołowych polityków zza naszej wschodniej granicy. Problem ten nie jest bynajmniej pozorny. Konflikt, którego jesteśmy świadkami, ma podłoże ideologiczne i ogólnoeuropejskie. Staliśmy się wschodnią flanką NATO. Powoduje to jednoznaczne konsekwencje. Możemy się spodziewać akcji terrorystycznych we wszystkich krajach członkowskich. Międzynarodowe grupy przestępcze mogą próbować przemytu broni i ochotników również przez terytorium Polski. Nie wiemy, jak zachowają się działające u nas organizacje pacyfistyczne. Nie wiemy, jaki będzie wpływ wojny na bezpieczeństwo zarówno ambasad, jak samych obcokrajowców pochodzących z państw biorących udział w konflikcie. Skuteczna ochrona Polski przed ewentualnymi zagrożeniami wynikającymi z konfliktu o podłożu międzynarodowym może być egzaminem dla służb odpowiadających za bezpieczeństwo wewnętrzne naszego kraju. Od kilku miesięcy pracuje w MSWiA specjalny zespół zajmujący się reagowaniem w sytuacjach kryzysowych. Tuż przed wybuchem tej wojny, w momencie, kiedy zebrane przez nasze służby informacje wskazywały już na jej nieuchronność, zespół zebrał się po raz kolejny. Dokonaliśmy wtedy oceny zagrożeń mogących być rezultatem konfliktu.
Reagowanie na sytuacje kryzysowe może się stać również sprawdzianem sprawności administracji terenowej. Reforma administracji przeniosła dużą część kompetencji w sprawach bezpieczeństwa i ochrony ludności na poziom lokalny. Przedstawiciele administracji rządowej - wojewodowie oraz starostowie - stali się od 1 stycznia 1999 r. szefami obrony cywilnej. Samorząd powiatowy dysponuje teraz własnymi siłami ratowniczymi. Odpowiada za ochronę przeciwpożarową i przeciwpowodziową. Wojewoda jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego regionu. Od jakości jego współpracy z policją i strażą graniczną będzie zależeć sposób reagowania i skuteczność działania struktur ochrony ludności.
Patrząc na rolę, jaką ma obecnie do odegrania Pakt Północnoatlantycki, często "łapiemy się" na tym, że kwestię tę nadal postrzegamy przez pryzmat zadań, jakie stały przed nim o wiele wcześniej. Świat ciągle się jednak zmienia. Poprzednie zagrożenia zastąpione zostały w pewien sposób przez konflikty o charakterze lokalnym związane z działalnością międzynarodowych grup przestępczych. Handel bronią i materiałami rozszczepialnymi, przemyt narkotyków, nielegalnych imigrantów, porachunki gangów są dziś problemami, z którymi muszą sobie radzić służby policyjne właściwie na całym świecie. Dlatego od stabilności wewnętrznej naszego państwa będzie zależeć nasza pozycja w NATO. Nie przypadkiem termin wejścia naszego kraju do Paktu Północnoatlantyckiego zbiegł się z wprowadzanymi reformami: administracji publicznej, policji, straży granicznej, obrony cywilnej oraz wieloma działaniami mojego resortu w kierunku poprawy bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i zwalczania zjawisk patologicznych. Bezpieczeństwo wewnętrzne daje przecież gwarancje bezpieczeństwa zewnętrznego naszego państwa.
Wydarzenia ostatnich dni spowodowały, że felieton do świątecznego numeru "Wprost" ma taki, a nie inny temat. Tym bardziej chciałbym życzyć wszystkim Państwu, aby Święta Wielkanocne upłynęły w atmosferze radości, spokoju i wzajemnej życzliwości.
Wojna w byłej Jugosławii sprawiła, że zastanawiamy się, czy konflikt, który rozgrywa się tak blisko, może mieć wpływ na nasze wewnętrzne bezpieczeństwo. Na ile jesteśmy zagrożeni działaniami ugrupowań terrorystycznych, napływem nielegalnych imigrantów z Półwyspu Bałkańskiego, atakami bombowymi na ambasady naszych sojuszników. Polscy żołnierze raczej nie wezmą bezpośredniego udziału w tej wojnie. Wynika to przede wszystkim z przyjęcia przez NATO koncepcji rozwiązania konfliktu za pomocą operacji lotniczych. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy udzielać innego rodzaju wsparcia naszym partnerom. Ani też, że w momencie wybuchu następnego konfliktu - oby do niego nigdy nie doszło - nasi chłopcy nie będą musieli dokonywać takich samych nalotów, jak dzisiaj ich koledzy z Alabamy czy Walii. Nie unikniemy wtedy obawy o losy naszych bliskich. Dzisiaj takiej obawy nie ma. Zagrożenia, jakie wynikają dla Polski z wybuchu konfliktu na Bałkanach, mają przede wszystkim charakter wewnętrzny. Związane są również z położeniem geopolitycznym naszego kraju oraz nie do końca przewidywalnymi reakcjami naszych wschodnich sąsiadów. Przekonały nas o tym pierwsze komentarze i wypowiedzi czołowych polityków zza naszej wschodniej granicy. Problem ten nie jest bynajmniej pozorny. Konflikt, którego jesteśmy świadkami, ma podłoże ideologiczne i ogólnoeuropejskie. Staliśmy się wschodnią flanką NATO. Powoduje to jednoznaczne konsekwencje. Możemy się spodziewać akcji terrorystycznych we wszystkich krajach członkowskich. Międzynarodowe grupy przestępcze mogą próbować przemytu broni i ochotników również przez terytorium Polski. Nie wiemy, jak zachowają się działające u nas organizacje pacyfistyczne. Nie wiemy, jaki będzie wpływ wojny na bezpieczeństwo zarówno ambasad, jak samych obcokrajowców pochodzących z państw biorących udział w konflikcie. Skuteczna ochrona Polski przed ewentualnymi zagrożeniami wynikającymi z konfliktu o podłożu międzynarodowym może być egzaminem dla służb odpowiadających za bezpieczeństwo wewnętrzne naszego kraju. Od kilku miesięcy pracuje w MSWiA specjalny zespół zajmujący się reagowaniem w sytuacjach kryzysowych. Tuż przed wybuchem tej wojny, w momencie, kiedy zebrane przez nasze służby informacje wskazywały już na jej nieuchronność, zespół zebrał się po raz kolejny. Dokonaliśmy wtedy oceny zagrożeń mogących być rezultatem konfliktu.
Reagowanie na sytuacje kryzysowe może się stać również sprawdzianem sprawności administracji terenowej. Reforma administracji przeniosła dużą część kompetencji w sprawach bezpieczeństwa i ochrony ludności na poziom lokalny. Przedstawiciele administracji rządowej - wojewodowie oraz starostowie - stali się od 1 stycznia 1999 r. szefami obrony cywilnej. Samorząd powiatowy dysponuje teraz własnymi siłami ratowniczymi. Odpowiada za ochronę przeciwpożarową i przeciwpowodziową. Wojewoda jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego regionu. Od jakości jego współpracy z policją i strażą graniczną będzie zależeć sposób reagowania i skuteczność działania struktur ochrony ludności.
Patrząc na rolę, jaką ma obecnie do odegrania Pakt Północnoatlantycki, często "łapiemy się" na tym, że kwestię tę nadal postrzegamy przez pryzmat zadań, jakie stały przed nim o wiele wcześniej. Świat ciągle się jednak zmienia. Poprzednie zagrożenia zastąpione zostały w pewien sposób przez konflikty o charakterze lokalnym związane z działalnością międzynarodowych grup przestępczych. Handel bronią i materiałami rozszczepialnymi, przemyt narkotyków, nielegalnych imigrantów, porachunki gangów są dziś problemami, z którymi muszą sobie radzić służby policyjne właściwie na całym świecie. Dlatego od stabilności wewnętrznej naszego państwa będzie zależeć nasza pozycja w NATO. Nie przypadkiem termin wejścia naszego kraju do Paktu Północnoatlantyckiego zbiegł się z wprowadzanymi reformami: administracji publicznej, policji, straży granicznej, obrony cywilnej oraz wieloma działaniami mojego resortu w kierunku poprawy bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i zwalczania zjawisk patologicznych. Bezpieczeństwo wewnętrzne daje przecież gwarancje bezpieczeństwa zewnętrznego naszego państwa.
Wydarzenia ostatnich dni spowodowały, że felieton do świątecznego numeru "Wprost" ma taki, a nie inny temat. Tym bardziej chciałbym życzyć wszystkim Państwu, aby Święta Wielkanocne upłynęły w atmosferze radości, spokoju i wzajemnej życzliwości.
Więcej możesz przeczytać w 14/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.