Jeżeli możemy działać przeciwko złu w Kosowie to musimy to robić. Nie wińmy Serbów bo choroba może spaść na każdego wińmy chorobliwą dyktaturę w którą przepoczwarzył się komunizm!
1.Wojnę mamy chociaż nie o Br?cko - jak prorokowałem - ale o Pri?stinę do Br?cka jeszcze wrócimy wszystko w samą porę żeby było wiadomo że do NATO dostaliśmy się nie na żarty. Warto sobie pomyśleć jak byśmy wyglądali gdybyśmy byli poza NATO wystawieni na zakusy innego wybitnego Słowianina prezydenta Łukaszenki tak przychylnego prezydentowi Milo?seviciowi. Polska jako buforowa strefa bezpieczeństwa którą należy zneutralizować jak najszybciej jak w XVIII wieku oczyszczenie Grodzieńszczyzny z Polaków itd.
2."Make love not war!" - krzyczą wznieceni bracia Słowianie pod adresem prezydenta Clintona i nie wpuszczają panny Lewinsky do Rosji jakby licząc na to że zostawszy w domu zajmie się znów prezydentem i ukoi jego urażoną męską dumę na tyle że nie będzie się wikłał w wojnę. W czasach kiedy umysłowi komuniści poniewierają hasłem naszej młodości (a byłoby naprawdę lepiej gdyby uprawianie miłości nie mówiąc już o miłości bliźniego interesowało ludzi bardziej niż czystość etniczna) trzeba przypomnieć inne hasło: Róbmy handel nie wojnę! Bo na bazarze - jak w łóżku - ludzie mieszają się i jest im z tym lepiej.
3.Gdziekolwiek jestem w kraju czy na świecie pierwsza rzecz - staram się pójść na bazar. Bo na bazarze jest życie tam się też nie ukryje nic przed nami - fałszerstwa statystyki oficjalna wymiana banku centralnego i propaganda czystości etnicznej. Niektóre z najlepszych prac magisterskich moich studentów powstawały na warszawskich bazarach z czasów Polski Ludowej. Zawzięty badacz który tropił tajemnice gry w trzy kule przyszła uczona studiująca wieczny - jak się miało okazać - problem dlaczego opłaca się sprzedawać mięso którego nie opłaca się produkować czy inna która dociekała jak to się dzieje że wśród powszechnej nieuczciwości ludzie dotrzymują sobie umów danych na słowo w handlu "kwiatem". Bo na bazarze czasów Polski Ludowej można było spotkać całą rzeczywistość kupić tak jak dzisiaj wszystko: paszport spluwę i kawior z bieługi tyle że ten prawdziwy świat bazarowy oparty na zysku i zaufaniu był jak jawne podziemie - sprzeczny ze światem oficjalnym w którym karany był handel dolarami państwo mogło unieważnić każdą zawartą z nami umowę według swego widzimisię a wszystko to w interesie powszechnym.
4.Bazar z wojną się nie wyklucza bazar pozwala wojnę przeżyć tak jak pozwalał przeżyć socjalizm. Handel też wojny nie wyklucza na wojnie można zarobić. Z jednej strony nienawiść popychająca prostych ludzi do zbrodni przeciwko bliźniemu jakie normalnie nie przyszłyby im do głowy z drugiej zaś - fortuna pęczniejąca w kieszeni tych którzy tych zwykłych ludzi do zbrodni namawiają samemu handlując z przeciwnikiem. I handel bronią prowadzony przez ludzi którzy sami do nikogo o nic pretensji nie mają co najwyżej o nie zapłacone odsetki. Polska zbrojeniówka też stała oflagowana w proteście przeciwko kontroli embarga na handel bronią z zakazanymi dyktaturami a okrzyki zagrożonego bezrobociem tłumu przeciwko wrogim policjantom pokoju jako żywo przypominały te skierowane przeciwko NATO przez nie rozumiejących tym razem naszego - bo Polska jest członkiem NATO - "barbarzyństwa". I wytłumacz tu ludziom że trzeba się dobrze zachowywać kiedy oni boją się już nie "swojego" dyktatora ale wrogiego NATO które odbiera im chleb wodę i życie w zamian za godzące w narodową dumę żądania żeby nie mordować ludzi tylko za to że są obcej wiary i języka żeby dać autonomię obcym stanowiącym większość tam gdzie żyją i żeby wpuścić naszych żołnierzy jako kontrolera i gwaranta porozumień i spokoju. My o obronie praw człowieka oni o obronie islamu przeciwko chrześcijaństwu w takich wypadkach nawet wieloletni partyjni ateusze czują się spadkobiercami Bizancjum; my o tym że suwerenność nie może być parasolem dla gwałcenia międzynarodowych standardów praw człowieka oni o tym że trzeba było interweniować w Turcji albo w Tybecie że Albańczycy nie aniołowie że Niemcy wymordowali Żydów że wypędzeni Polacy wypędzili z kolei Niemców. Z tego że zło dzieje się 99 razy nie wynika że nie należy mu zapobiec za razem setnym. Jeżeli możemy działać przeciwko złu w Kosowie to musimy to robić. Jeśli trzeba wciągnąć do pokojowej mediacji Rosję tak dziś oburzoną naszymi bombardowaniami mimo że jeszcze nie tak dawno barbarzyńsko zrównała z ziemią Czeczenię to tym lepiej bo nowy podział Europy na demokratyczny Zachód i prawosławny Wschód ani chrześcijaństwu ani demokracji wiele nie pomoże. Nie wińmy Serbów bo choroba może spaść na każdego wińmy chorobliwą dyktaturę w którą przepoczwarzył się komunizm!
5.Suwerenne dyktatury trzeba obalać w imię wolności słowa ale także i wolności handlu. Prawdziwy bazar to wolny handel wszystkim dla wszystkich. Gdy idę na bazar spotykam wolność. Skupiony Wietnamczyk przygotowuje jedno ze swoich dań na które zaprasza wiszące nad budką menu po polsku i po rosyjsku. Różnorodność wielka i jakoś jedno drugiemu nie przeszkadza. Pewnie że na bazarze też są swoi i obcy. Ktoś mrugnie że rodzynki ma dobre bo z fergańskiej doliny a tutejsze ciaptaki nic dobrego nie mają. Inny szepnie że bosnjackiego sudżuka dziś nie ma a kosovarski sami widzicie nic niewart! Handel wymusza jednak tolerancję - jeśli kupują taki towar to trzeba go sprzedawać. Na bazarze człowiek uczy się dziwnych obcych gustów a jeśli nie przypadną mu do smaku to przynajmniej można na tolerancji zarobić. I tak rozwija się cywilizacja. Płacą za koszerne będzie koszerne chcą kwumkwatów gruszek miłości żabich udek świeżego imbiru zielonego curry pesto po genueńsku flaków po wietnamsku i wódki z pędrakiem - niech mają żadna czystość etniczna wszystko się miesza każdemu to na co ma ochotę. Trochę to może zakurzona i prostacka wolność ale taka w której każdy a nie tylko ten kto ma władzę może zarobić zamiast zginąć.
2."Make love not war!" - krzyczą wznieceni bracia Słowianie pod adresem prezydenta Clintona i nie wpuszczają panny Lewinsky do Rosji jakby licząc na to że zostawszy w domu zajmie się znów prezydentem i ukoi jego urażoną męską dumę na tyle że nie będzie się wikłał w wojnę. W czasach kiedy umysłowi komuniści poniewierają hasłem naszej młodości (a byłoby naprawdę lepiej gdyby uprawianie miłości nie mówiąc już o miłości bliźniego interesowało ludzi bardziej niż czystość etniczna) trzeba przypomnieć inne hasło: Róbmy handel nie wojnę! Bo na bazarze - jak w łóżku - ludzie mieszają się i jest im z tym lepiej.
3.Gdziekolwiek jestem w kraju czy na świecie pierwsza rzecz - staram się pójść na bazar. Bo na bazarze jest życie tam się też nie ukryje nic przed nami - fałszerstwa statystyki oficjalna wymiana banku centralnego i propaganda czystości etnicznej. Niektóre z najlepszych prac magisterskich moich studentów powstawały na warszawskich bazarach z czasów Polski Ludowej. Zawzięty badacz który tropił tajemnice gry w trzy kule przyszła uczona studiująca wieczny - jak się miało okazać - problem dlaczego opłaca się sprzedawać mięso którego nie opłaca się produkować czy inna która dociekała jak to się dzieje że wśród powszechnej nieuczciwości ludzie dotrzymują sobie umów danych na słowo w handlu "kwiatem". Bo na bazarze czasów Polski Ludowej można było spotkać całą rzeczywistość kupić tak jak dzisiaj wszystko: paszport spluwę i kawior z bieługi tyle że ten prawdziwy świat bazarowy oparty na zysku i zaufaniu był jak jawne podziemie - sprzeczny ze światem oficjalnym w którym karany był handel dolarami państwo mogło unieważnić każdą zawartą z nami umowę według swego widzimisię a wszystko to w interesie powszechnym.
4.Bazar z wojną się nie wyklucza bazar pozwala wojnę przeżyć tak jak pozwalał przeżyć socjalizm. Handel też wojny nie wyklucza na wojnie można zarobić. Z jednej strony nienawiść popychająca prostych ludzi do zbrodni przeciwko bliźniemu jakie normalnie nie przyszłyby im do głowy z drugiej zaś - fortuna pęczniejąca w kieszeni tych którzy tych zwykłych ludzi do zbrodni namawiają samemu handlując z przeciwnikiem. I handel bronią prowadzony przez ludzi którzy sami do nikogo o nic pretensji nie mają co najwyżej o nie zapłacone odsetki. Polska zbrojeniówka też stała oflagowana w proteście przeciwko kontroli embarga na handel bronią z zakazanymi dyktaturami a okrzyki zagrożonego bezrobociem tłumu przeciwko wrogim policjantom pokoju jako żywo przypominały te skierowane przeciwko NATO przez nie rozumiejących tym razem naszego - bo Polska jest członkiem NATO - "barbarzyństwa". I wytłumacz tu ludziom że trzeba się dobrze zachowywać kiedy oni boją się już nie "swojego" dyktatora ale wrogiego NATO które odbiera im chleb wodę i życie w zamian za godzące w narodową dumę żądania żeby nie mordować ludzi tylko za to że są obcej wiary i języka żeby dać autonomię obcym stanowiącym większość tam gdzie żyją i żeby wpuścić naszych żołnierzy jako kontrolera i gwaranta porozumień i spokoju. My o obronie praw człowieka oni o obronie islamu przeciwko chrześcijaństwu w takich wypadkach nawet wieloletni partyjni ateusze czują się spadkobiercami Bizancjum; my o tym że suwerenność nie może być parasolem dla gwałcenia międzynarodowych standardów praw człowieka oni o tym że trzeba było interweniować w Turcji albo w Tybecie że Albańczycy nie aniołowie że Niemcy wymordowali Żydów że wypędzeni Polacy wypędzili z kolei Niemców. Z tego że zło dzieje się 99 razy nie wynika że nie należy mu zapobiec za razem setnym. Jeżeli możemy działać przeciwko złu w Kosowie to musimy to robić. Jeśli trzeba wciągnąć do pokojowej mediacji Rosję tak dziś oburzoną naszymi bombardowaniami mimo że jeszcze nie tak dawno barbarzyńsko zrównała z ziemią Czeczenię to tym lepiej bo nowy podział Europy na demokratyczny Zachód i prawosławny Wschód ani chrześcijaństwu ani demokracji wiele nie pomoże. Nie wińmy Serbów bo choroba może spaść na każdego wińmy chorobliwą dyktaturę w którą przepoczwarzył się komunizm!
5.Suwerenne dyktatury trzeba obalać w imię wolności słowa ale także i wolności handlu. Prawdziwy bazar to wolny handel wszystkim dla wszystkich. Gdy idę na bazar spotykam wolność. Skupiony Wietnamczyk przygotowuje jedno ze swoich dań na które zaprasza wiszące nad budką menu po polsku i po rosyjsku. Różnorodność wielka i jakoś jedno drugiemu nie przeszkadza. Pewnie że na bazarze też są swoi i obcy. Ktoś mrugnie że rodzynki ma dobre bo z fergańskiej doliny a tutejsze ciaptaki nic dobrego nie mają. Inny szepnie że bosnjackiego sudżuka dziś nie ma a kosovarski sami widzicie nic niewart! Handel wymusza jednak tolerancję - jeśli kupują taki towar to trzeba go sprzedawać. Na bazarze człowiek uczy się dziwnych obcych gustów a jeśli nie przypadną mu do smaku to przynajmniej można na tolerancji zarobić. I tak rozwija się cywilizacja. Płacą za koszerne będzie koszerne chcą kwumkwatów gruszek miłości żabich udek świeżego imbiru zielonego curry pesto po genueńsku flaków po wietnamsku i wódki z pędrakiem - niech mają żadna czystość etniczna wszystko się miesza każdemu to na co ma ochotę. Trochę to może zakurzona i prostacka wolność ale taka w której każdy a nie tylko ten kto ma władzę może zarobić zamiast zginąć.
Więcej możesz przeczytać w 16/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.