Czy szefowa amerykańskiej dyplomacji może publicznie pokazać „fucka”? Choć nikt oficjalnie tego pytania nie zadaje, jest ono w centrum awantury, która toczy się właśnie wokół Susan Rice, ambasador USA przy ONZ , typowanej na nową sekretarz stanu.
Odpowiedź zaś wcale nie dotyczy kwestii obyczajowej, ale zasadniczego przemeblowania w prawie i stosunkach międzynarodowych.
Bengazi, czyli wtopa
Oficjalnie spór dotyczy wrześniowego ataku na amerykański konsulat w Bengazi (zginęły cztery osoby, w tym ambasador Chris Stevens). Nazajutrz w wywiadach telewizyjnych Rice kilkakrotnie powtórzyła, że był to „spontaniczny protest” przeciw antyislamskiemu filmowi wyprodukowanemu w USA. Republikanie twierdzą, że kłamała, bo od razu pojawiły się dowody na zaplanowany zamach. Ich zdaniem chroniła w ten sposób prowadzącego kampanię Obamę, który na każdym kroku chwalił się sukcesami w walce z terroryzmem. Rice tłumaczyła, że to wniosek z przygotowanej dla Białego Domu notatki CIA, w której nie było mowy o żadnych terrorystach. Mimo to republikańscy senatorowie z Johnem McCainem na czele zapowiedzieli, że nie dopuszczą do nominowania jej na stanowisko szefowej dyplomacji ze względu na „niekompetencję”. Ataki na panią ambasador były tak ostre, że zareagował prezydent. Zwołał pierwszą po reelekcji konferencję prasową i murem stanął za Rice: „Jeżeli senator McCain chce atakować panią Rice, to powinien raczej zaatakować mnie. Jeżeli będzie atakować ją, będzie miał problem ze mną”.
Bengazi, czyli wtopa
Oficjalnie spór dotyczy wrześniowego ataku na amerykański konsulat w Bengazi (zginęły cztery osoby, w tym ambasador Chris Stevens). Nazajutrz w wywiadach telewizyjnych Rice kilkakrotnie powtórzyła, że był to „spontaniczny protest” przeciw antyislamskiemu filmowi wyprodukowanemu w USA. Republikanie twierdzą, że kłamała, bo od razu pojawiły się dowody na zaplanowany zamach. Ich zdaniem chroniła w ten sposób prowadzącego kampanię Obamę, który na każdym kroku chwalił się sukcesami w walce z terroryzmem. Rice tłumaczyła, że to wniosek z przygotowanej dla Białego Domu notatki CIA, w której nie było mowy o żadnych terrorystach. Mimo to republikańscy senatorowie z Johnem McCainem na czele zapowiedzieli, że nie dopuszczą do nominowania jej na stanowisko szefowej dyplomacji ze względu na „niekompetencję”. Ataki na panią ambasador były tak ostre, że zareagował prezydent. Zwołał pierwszą po reelekcji konferencję prasową i murem stanął za Rice: „Jeżeli senator McCain chce atakować panią Rice, to powinien raczej zaatakować mnie. Jeżeli będzie atakować ją, będzie miał problem ze mną”.
Więcej możesz przeczytać w 49/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.