Trudno o dwie dziedziny sztuki tak bliskie sobie jak komiks i film. Jak bardzo bliskie – udowadnia cykl „Kino mówi: Komiks” w telewizji Ale Kino+.
Gdy 28 grudnia 1895 r. pierwsi widzowie oglądali „Wyjście robotników z fabryki” braci Lumière, czytelnicy gazet wydawanych przez Josepha Pulitzera znali już „Hogan’s Alley”, serię uważaną za pierwszy nowoczesny komiks w historii. Twórcy obu dziedzin sztuki od początku podkradali sobie sposoby narracji i kadrowania obrazów. Bohaterowie komiksów w naturalny sposób zaczęli trafiać na wielki ekran, a postaci z filmów – jak choćby James Bond czy Obcy z kultowego horroru Ridleya Scotta – pojawiać się w opowieściach obrazkowych. Również dzięki twórcom filmowym komiksy wykraczały poza popkulturę – ich scenariusze pisali m.in. Federico Fellini oraz surrealista Alejandro Jodorowsky.
Jednak to komiks został uznany za formę sztuki gorszą od filmu, a przymiotnik „komiksowy” – jeśli pojawił się w recenzji – nie dawał reżyserom powodów do dumy. Dziś jest inaczej – a zaczęło się od zmian w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Komiks miał wtedy w Stanach Zjednoczonych dobrą passę (w Europie Zachodniej – zwłaszcza Francji, rozkochanej w Asteriksie i Lucky Luke’u – nigdy nie był uważany za słabą formę sztuki). „Maus” Arta Spiegelmana, autobiograficzne komiksy Willa Eisnera, a także historie o superbohaterach nabrały powagi, emocjonalnej i intelektualnej wartości. Znalazło to swoje odbicie w Hollywood.
Jednak to komiks został uznany za formę sztuki gorszą od filmu, a przymiotnik „komiksowy” – jeśli pojawił się w recenzji – nie dawał reżyserom powodów do dumy. Dziś jest inaczej – a zaczęło się od zmian w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Komiks miał wtedy w Stanach Zjednoczonych dobrą passę (w Europie Zachodniej – zwłaszcza Francji, rozkochanej w Asteriksie i Lucky Luke’u – nigdy nie był uważany za słabą formę sztuki). „Maus” Arta Spiegelmana, autobiograficzne komiksy Willa Eisnera, a także historie o superbohaterach nabrały powagi, emocjonalnej i intelektualnej wartości. Znalazło to swoje odbicie w Hollywood.
Więcej możesz przeczytać w 50/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.