Opinia publiczna przyzwyczaiła się już do wojny w Kosowie
Za suchymi faktami przekazywanymi przez media kryje się jednak dramat setek tysięcy ludzi, którzy stracili dach nad głową i dorobek życia. Polska - podobnie jak inne państwa - śle pomoc humanitarną w rejon konfliktu i zaprasza do naszego kraju albańskich uchodźców. Jest ich w Polsce już ponad pół tysiąca. Czy stać nas jednak na przyjęcie większej liczby Albańczyków, skoro tak bogaty kraj jak USA zadeklarował przyjęcie zaledwie 20 tys. emigrantów?
- Polska nadal jest biednym krajem, który boryka się z problemami bez- robocia czy niedostatecznej liczby mieszkań. Współczuję Albańczykom, ale nie zaprosiłbym ich do swojego domu. Nie dysponuję miejscem, w którym mógłbym ich umieścić. Ponadto nie miałbym środków, by ich wyżywić. Myślę, że dotyczy to nie tylko mnie, ale całego naszego państwa - powiedział Janusz Makowski z Łodzi.
- Albańczycy to muzułmanie żyjący w zupełnie innej kulturze. Nie ma sensu przenosić ich w polskie realia, których nie zrozumieją i pewnie nie zaakceptują. Znacznie prostsze będzie finansowanie obozu dla uchodźców w Albanii lub Macedonii - uważa Renata Domaradzka z Wałbrzycha.
Nie wszyscy rozmówcy byli jednak tego samego zdania.
- Nasz naród ma szczególny, moralny obowiązek pomagać ludziom znajdującym się w potrzebie. Pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno Polacy stanowili największą europejską emigrację. Gdyby zaistniała taka potrzeba, jestem gotów przyjąć pod swój dach uchodźcę z Kosowa - twierdzi Roman Nowakowski z Krakowa.
(RK)
- Polska nadal jest biednym krajem, który boryka się z problemami bez- robocia czy niedostatecznej liczby mieszkań. Współczuję Albańczykom, ale nie zaprosiłbym ich do swojego domu. Nie dysponuję miejscem, w którym mógłbym ich umieścić. Ponadto nie miałbym środków, by ich wyżywić. Myślę, że dotyczy to nie tylko mnie, ale całego naszego państwa - powiedział Janusz Makowski z Łodzi.
- Albańczycy to muzułmanie żyjący w zupełnie innej kulturze. Nie ma sensu przenosić ich w polskie realia, których nie zrozumieją i pewnie nie zaakceptują. Znacznie prostsze będzie finansowanie obozu dla uchodźców w Albanii lub Macedonii - uważa Renata Domaradzka z Wałbrzycha.
Nie wszyscy rozmówcy byli jednak tego samego zdania.
- Nasz naród ma szczególny, moralny obowiązek pomagać ludziom znajdującym się w potrzebie. Pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno Polacy stanowili największą europejską emigrację. Gdyby zaistniała taka potrzeba, jestem gotów przyjąć pod swój dach uchodźcę z Kosowa - twierdzi Roman Nowakowski z Krakowa.
(RK)
Więcej możesz przeczytać w 18/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.