Żaden kraj nie promuje się w Polsce z takim rozmachem i tak skutecznie jak Austria. Wielu polskich turystów łatwiej dziś trafi do Kaprun i Wiednia niż do Wisły lub Giżycka. Koniunkturę napędzili rodzimi narciarze: w sezonie zimowym w Salzburgerlandzie nasi rodacy zamawiają ponad 200 tys. noclegów. W 1998 r. Austrię odwiedziło 180 tys. Polaków (prawie 14 proc. więcej niż rok wcześniej). Turystyczny biznes zbudowano tam na śniegu i alpejskich stokach. Czy to jednak oznacza, że po odwilży nie ma po co jechać do Austrii?
Latem, gdy na nartostradach robi się pusto, najważniejszą wizytówką kraju staje się Wiedeń, który turyści rozpoznają po katedrze św. Stefana, górującej nad Innere Stadt. Budowla znajduje się w centrum stolicy i - jak pisał Józef Ignacy Kraszewski - "króluje Wiedniowi jak kopuła św. Piotra w Rzymie". Wieżę (137 m wysokości), nazywaną przez mieszkańców Stefkiem, widać z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Trudno uwierzyć, że katedra przetrwała mimo ataków tureckich, bombardowań wojsk napoleońskich, ostrzałów rosyjskich i amerykańskich nalotów podczas II wojny światowej. Przyjezdni odwiedzający tę część miasta mogą się udać na szlak Mozarta, który - jak podaje przewodnik Pascala - przez ostatnich dziesięć lat życia przeprowadzał się trzynaście razy. Dziś wizerunki artysty znaleźć można na wielu tablicach upamiętniających kolejne miejsca jego pobytu oraz na czekoladkach i niemal we wszystkich turystycznych folderach. Polacy zatrzymują się w Wiedniu zazwyczaj na dwa, trzy dni. Austriacka informacja turystyczna proponuje w takiej sytuacji intensywny plan zwiedzania. Dzień pierwszy: trzygodzinny spacer po centrum i wycieczka do zamku Schönbrunn. Dzień drugi: zwiedzanie skarbca Austriackiej Biblioteki Narodowej lub krypty cesarskiej, a po południu zamku Belwedere i kościoła św. Karola Boromeusza. Dzień trzeci: wizyta w Muzeum Historii Sztuki i wyprawa na Hohenstrasse.
Austriacki sen
Z Warszawy do Wiednia jeżdżą dwa pociągi; jeden w dzień, drugi w nocy. Bilet w jedną stronę kosztuje 169 zł. Nie ma zniżek przy zakupie biletu w obie strony.
Samoloty LOT odlatują tam kilka razy dziennie z Warszawy i raz w ciągu dnia z Krakowa. Najtańsze bilety w obie strony kosztują odpowiednio 1335 zł i 1025 zł. Lot trwa godzinę i 15 minut.
Wyjazd z Austrian Airlines jest nieco droższy: wylatując z Warszawy trzeba zapłacić 1460 zł, z Krakowa - 1200 zł (ceny podawane są w dolarach).
Bilet na podróż autokarem z Wrocławia (do Wiednia dociera po dziesięciu godzinach) kosztuje 180 zł.
Zmotoryzowani muszą wykupić tzw. winietkę autostradową. Roczna kosztuje równowartość 170 zł, dwumiesięczna - 46 zł, dziesięciodniowa - 22 zł.
Do Austrii można wwieźć 200 papierosów, dwa litry wina i litr wódki.
Za miejsce na kempingu trzeba zapłacić od 10 do 22 zł (od osoby) i tyle samo za samochód oraz namiot. W schroniskach alpejskich nocleg kosztuje od 55 do 80 zł, a w prywatnym domu - od 40 do 80 zł. W pensjonatach trzeba wydać ok. 160 zł za pokój dwuosobowy.
O ile wydaje się, że latem Wiedeń nie ma w Austrii równie silnego konkurenta, o tyle poza jego granicami toczy się swoisty turniej landów rywalizujących o drugie miejsce w krajowej turystyce. - Przebojem nadchodzących miesięcy będzie turystyka rowerowa. Aktywna młodzież wybiera piesze wycieczki i wysokogórskie wspinaczki, a rodziny decydują się na tanie urlopy w austriackich, ekologicznych gospodarstwach - mówi Robert Stępień z Austriackiego Ośrodka Informacji Turystycznej. Za najbardziej słoneczny region Austrii chce być uważana Karyntia, słynąca z ciepłych źródeł, najlepszych propozycji wypoczynku dla rodzin i setek jezior. Granicząca ze Słowenią i Węgrami Styria wykorzystuje w swoich reklamach nazwisko Arnolda Schwarzeneggera, który stąd pochodzi i przekonuje, że "tylko w górach nabiera sił i chęci do życia". Styria, nazywana "zielonym sercem Austrii", tego lata stara się przyciągnąć turystów, oferując możliwość zobaczenia całkowitego zaćmienia słońca (11 sierpnia). Kto przegapi ten moment, na następne tego rodzaju zjawisko będzie musiał czekać aż do 2080 r. - Wybierając się do Styrii, warto odwiedzić Graz (drugie co do wielkości miasto Austrii) oraz Mariazell, jedną z bardziej znanych miejscowości pielgrzymkowych - mówi Helga Bloder z działu marketingu ośrodka turystycznej promocji Styrii. Kraj związkowy Burgenland stawia na jeziora. Największą popularnością - zarówno wśród wiedeńczyków, jak i turystów zagranicznych - cieszy się dość płytkie Jezioro Nezyderskie (jedyne w Europie jezioro stepowe, raj dla ornitologów). Na wschód od niego rozciąga się park narodowy z małymi jeziorami i stawami; panuje tam łagodny klimat sprzyjający uprawie winorośli. Do Górnej Austrii najchętniej wybierają się ci, którzy zamiast zwiedzania wielkich miast, wolą zobaczyć kopalnie soli w Hallstatt, jaskinie lodowe w Ober- traun, cesarski kurort i letnią rezydencję Habsburgów Bad Ischl. Lasy, pagórki i winnice to atuty Dolnej Austrii, największego kraju związkowego, który przecina dolina Dunaju. Miłośnicy historii znajdą tu klasztory i kościoły w stylu romańskim i gotyckim oraz okazałe barokowe pałace. Tutaj też przebiega najpopularniejsza w Austrii trasa rowerowa (ponad 300 km), zaczynająca się w Pasawie, a kończąca w Heinburgu. Do Tyrolu, przez wielu uznawanego za motor napędowy austriackiej turystyki, przyciąga gości wiele jezior, lodowce, na których narciarze mogą jeździć przez cały rok, a ponadto miasteczko Wattens, gdzie znajduje się podziemne muzeum kryształu Svarovski - Kryształowe Światy. Zobaczyć tu można najmniejszy i największy kryształ, jaki dotychczas znaleziono, a także ścianę z 12 ton kamieni krystalicznych. W Tyrolu warto też zwiedzić wieżę monet na zamku Hasegg, przejechać się kolejką parową wzdłuż jeziora Achensee, obejrzeć sale wystawowe fabryki szkła w Rattenbergu oraz kopalnie srebra w Schwaz. Ziemia Salzburska słynie głównie z tego, że od niepamiętnych czasów wydobywano tu sól. Zjeżdżają tutaj miłośnicy gorących źródeł Bad Gastein czy Bad Hofgastein. W południowej części regionu znajduje się największy park narodowy Austrii - Wysokie Taury - idealny dla miłośników pieszych wędrówek. Z Zell am See można przejechać kolejką wąskotorową do wodospadów Krimml lub wybrać się samochodem pod masyw Glossglockner (najwyższy szczyt Austrii). W Krimml rozpoczyna się też trasa rowerowa, która biegnie wzdłuż rzeki Salzach aż do Salzburga, miasta Mozarta. Warto tu na chwilę przystanąć, by odwiedzić katakumby, rezydencję biskupią z jej wspaniałymi komnatami, pałac Mirabell i otaczające go ogrody. Na Ziemi Salzburskiej znajduje się także Europejski Region Sportowy, obejmujący niewielką miejscowość Kaprun i tętniące życiem Zell am See. Latem można tu uprawiać wszystkie rodzaje sportów wodnych. Najbardziej wysunięty na zachód i jednocześnie najmniejszy kraj związkowy Austrii to Vorarlberg, graniczący z Niemcami, Szwajcarią i Włochami. Szczyci się tym, że na niewielkiej powierzchni jest najbardziej zróżnicowany krajobraz - są tu zarówno wysokie góry, jak i Jezioro Bodeńskie. Ten stosunkowo mało znany w Polsce region jest idealnym miejscem dla osób szukających spokoju.
Powyższy tekst jest kolejnym z cyklu, w którym wspólnie z wydawnictwem Pascal rekomendujemy atrakcje turystyczne Europy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.