Organizacja wspólnego bezpieczeństwa pozostaje konstytucyjnym
obowiązkiem państwa, a za jego realizację odpowiada rząd i prezydent,
który "stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa"
obowiązkiem państwa, a za jego realizację odpowiada rząd i prezydent,
który "stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa"
1. Policja zabrała się do reorganizacji, a jej były komendant Marek Papała został zastrzelony. Śledztwo w toku i zapowiada się, że prawda może w ogóle nie wyjść na jaw. Kto ma bronić strażników? Kto może nas bronić, jeśli oni sami są bezbronni?
2. Wszyscy boją się przestępczości i dlatego należy nam się zaufanie do policji. Zabójstwo policjanta na służbie było zawsze uznawane za szczególną zbrodnię. W Polsce przywykliśmy do tego, że policjanci giną na służbie i po jej zakończeniu. Zdarza się także, że sami strzelają bez powodu. Doraźny kontakt z tym czy innym przedstawicielem policji na ogół robi dobre wrażenie, chociaż mało kto liczy na to, że policja będzie potrafiła odnaleźć ukradzione auto czy torbę wyrwaną przez grożących pobiciem bandytów. Nikt też nie patrzy na policjanta podejrzliwie jak za komuny, kiedy trzeba było ukrywać polityczną bibułę (mniejszość) albo przynajmniej dolary (większość). Równocześnie wiara w porządek i bezpieczeństwo jest naruszana na co dzień nie tyle doniesieniami o przestępstwach, ile doniesieniami o słabości policji. Słabości w walce z przestępczością i słabości wewnętrznej. Nawet policjant z anegdot o drogówce, przyjmujący łapówkę w zamian za tolerancję wobec wykroczenia drogowego, pomaga doraźnie zarówno sobie, uzupełniając pensję, jak i kierowcy, który ma kłopoty, zarazem jednak przyczynia się do przeświadczenia o nieuczciwości policji w ogóle. Gdyby społeczeństwo miało zaufanie do policji, byłoby także gotowe aprobować znacznie wyższe zarobki funkcjonariuszy. Choć policja wyszła z transformacji względnie nieźle, nie jest jednak traktowana poważnie, nie informuje nas dostatecznie o swojej pracy i problemach, pozostaje pod naciskiem gier partyjnych, a jest przecież częścią społeczeństwa przyzwyczajonego do pobłażliwości wobec naruszania przepisów i wykupienia się od odpowiedzialności.
3. Zawodowy i codzienny kontakt z przestępczością sprawia, że policje całego świata są wystawione na zagrożenie fizyczne i moralne. Nie jest to nasza specjalność i dziesięciolecia czyszczenia policji amerykańskiej, w której co jakiś czas wykrywa się zgniłe jabłko, mogą być najlepszym przykładem. O zły przykład jednak zawsze łatwo i nie wiadomo właściwie, czemu ma służyć. Na razie sami daliśmy zły przykład. Zabójstwo byłego komendanta policji jest nie tylko tragedią dla rodziny zabitego, ale także tragedią dla państwa. Kiedy zostaje zastrzelony komendant policji, nawet wkrótce po zakończeniu służby i w przeddzień wyjazdu za granicę, coś się dzieje złego z obrazem państwa w opinii publicznej. Ktoś jest komendantem policji właśnie po to, żebyśmy mieli poczucie bezpieczeństwa, żebyśmy mogli przynajmniej się łudzić, że jeśli może nie staruszka na ulicy, to przynajmniej komendant jest bezpieczny, że jakieś minimum bezpieczeństwa państwo nam zapewnia.
4. Filozofowie rozważali naturę państwa, a politycy je zmieniali, ale wszyscy byli zgodni co do tego, że przynajmniej ochrona przed pospolitą przestępczością jest minimalnym obowiązkiem nawet najbardziej autokratycznego władcy. W państwie ludowym obywatel nie mógł się czuć bezpieczny przed organami bezpieczeństwa publicznego, co nie oznaczało bynajmniej swobody działania przestępców pospolitych. Ci ostatni byli tępieni jak każda konkurencyjna dla państwa inicjatywa prywatna. Dekomunizacja nie może oznaczać, że dla odmiany państwo dopuszcza swobodę działań przestępczych. Organizacja wspólnego bezpieczeństwa pozostaje konstytucyjnym obowiązkiem państwa, a za jego realizację odpowiada rząd i oczywiście prezydent, który - jak powiada konstytucja - "stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa". Suwerenność zagrożona niby nie jest, ale cóż warte jest państwo, którego najwyżsi urzędnicy muszą się liczyć z tym, że w każdej chwili mogą paść od strzału na ulicy. Dobrze, że wszystko nie zdarzyło się na imieninach marszałka Jana Króla, miejmy nadzieję, że tam była jakaś ochrona, chociaż, o ile pamiętam, wicemarszałków nikt nie pilnuje. Czy takie państwo można traktować poważnie jako potencjalnego członka Unii Europejskiej? Czy warto inwestować w rozmowy z urzędnikiem, którego mogą nagle odstrzelić? Śmierć od kuli zamachowca to jednak coś innego niż zawał serca.
5. Powtarzam, bezpieczeństwo państwa jest zagrożone wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo obywateli. Wystarczy śmierć obywatela Papały, a cóż dopiero śmierć obywatela generała. Miasta polskie bywały widownią masowych protestów po zabójstwach niewinnych ludzi ginących przypadkowo z rąk zuchwałych bandytów. Bandytyzm jest częścią naszej codziennej rzeczywistości. Do tej pory nie działy się jednak u nas takie rzeczy jak w Rosji, gdzie prawdopodobieństwo zabójstwa wzrasta wraz z zamożnością potencjalnej ofiary i jej znaczeniem politycznym. Zabójstwo Marka Papały ma, niestety, znaczenie symboliczne i i ściąga nas do poziomu, na którym być może od dawna znajdujemy się, tylko nie zdajemy sobie sprawy. Znów można powiedzieć, że wszystko wszędzie może się zdarzyć. W Ameryce strzela się do prezydentów, w Szwecji zginął premier, we Francji posłanka. Niby tak, ale obawiam się, że za śmiercią byłego komendanta kryje się brak bezpieczeństwa publicznego. W Finlandii z kolei cały naród przejął się, kiedy zastrzelono niedawno po raz pierwszy w historii szeregowego policjanta. Obawiam się, że zabójstwo komendanta Papały ujawnia brak bezpieczeństwa publicznego, wprowadza obywateli w stan powszechnego zagrożenia oraz ośmiela i tak już bezczelne podziemie przestępcze. Wcale nie chodzi o to, że bardziej trzeba się przejmować śmiercią dygnitarza niż śmiercią zwykłego obywatela. Rzecz polega na tym, że gdy giną dygnitarze Rzeczypospolitej odpowiedzialni za bezpieczeństwo obywateli, zamykają się przed nami ostatnie szanse ratunku. Miejmy nadzieję, że niezależnie od wyników śledztwa elita władzy rozpocznie otwartą debatę nad naszym bezpieczeństwem wewnętrznym, tak aby z poszanowaniem praw i wolności obywatelskich, które są naruszane przy bardziej błahych okazjach, zbudowany został dobrze opłacany, pozostający pod stałą demokratyczną kontrolą obywateli aparat policji. Tak, żeby bezpieczny był zwykły obywatel i szeregowy policjant.
2. Wszyscy boją się przestępczości i dlatego należy nam się zaufanie do policji. Zabójstwo policjanta na służbie było zawsze uznawane za szczególną zbrodnię. W Polsce przywykliśmy do tego, że policjanci giną na służbie i po jej zakończeniu. Zdarza się także, że sami strzelają bez powodu. Doraźny kontakt z tym czy innym przedstawicielem policji na ogół robi dobre wrażenie, chociaż mało kto liczy na to, że policja będzie potrafiła odnaleźć ukradzione auto czy torbę wyrwaną przez grożących pobiciem bandytów. Nikt też nie patrzy na policjanta podejrzliwie jak za komuny, kiedy trzeba było ukrywać polityczną bibułę (mniejszość) albo przynajmniej dolary (większość). Równocześnie wiara w porządek i bezpieczeństwo jest naruszana na co dzień nie tyle doniesieniami o przestępstwach, ile doniesieniami o słabości policji. Słabości w walce z przestępczością i słabości wewnętrznej. Nawet policjant z anegdot o drogówce, przyjmujący łapówkę w zamian za tolerancję wobec wykroczenia drogowego, pomaga doraźnie zarówno sobie, uzupełniając pensję, jak i kierowcy, który ma kłopoty, zarazem jednak przyczynia się do przeświadczenia o nieuczciwości policji w ogóle. Gdyby społeczeństwo miało zaufanie do policji, byłoby także gotowe aprobować znacznie wyższe zarobki funkcjonariuszy. Choć policja wyszła z transformacji względnie nieźle, nie jest jednak traktowana poważnie, nie informuje nas dostatecznie o swojej pracy i problemach, pozostaje pod naciskiem gier partyjnych, a jest przecież częścią społeczeństwa przyzwyczajonego do pobłażliwości wobec naruszania przepisów i wykupienia się od odpowiedzialności.
3. Zawodowy i codzienny kontakt z przestępczością sprawia, że policje całego świata są wystawione na zagrożenie fizyczne i moralne. Nie jest to nasza specjalność i dziesięciolecia czyszczenia policji amerykańskiej, w której co jakiś czas wykrywa się zgniłe jabłko, mogą być najlepszym przykładem. O zły przykład jednak zawsze łatwo i nie wiadomo właściwie, czemu ma służyć. Na razie sami daliśmy zły przykład. Zabójstwo byłego komendanta policji jest nie tylko tragedią dla rodziny zabitego, ale także tragedią dla państwa. Kiedy zostaje zastrzelony komendant policji, nawet wkrótce po zakończeniu służby i w przeddzień wyjazdu za granicę, coś się dzieje złego z obrazem państwa w opinii publicznej. Ktoś jest komendantem policji właśnie po to, żebyśmy mieli poczucie bezpieczeństwa, żebyśmy mogli przynajmniej się łudzić, że jeśli może nie staruszka na ulicy, to przynajmniej komendant jest bezpieczny, że jakieś minimum bezpieczeństwa państwo nam zapewnia.
4. Filozofowie rozważali naturę państwa, a politycy je zmieniali, ale wszyscy byli zgodni co do tego, że przynajmniej ochrona przed pospolitą przestępczością jest minimalnym obowiązkiem nawet najbardziej autokratycznego władcy. W państwie ludowym obywatel nie mógł się czuć bezpieczny przed organami bezpieczeństwa publicznego, co nie oznaczało bynajmniej swobody działania przestępców pospolitych. Ci ostatni byli tępieni jak każda konkurencyjna dla państwa inicjatywa prywatna. Dekomunizacja nie może oznaczać, że dla odmiany państwo dopuszcza swobodę działań przestępczych. Organizacja wspólnego bezpieczeństwa pozostaje konstytucyjnym obowiązkiem państwa, a za jego realizację odpowiada rząd i oczywiście prezydent, który - jak powiada konstytucja - "stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa". Suwerenność zagrożona niby nie jest, ale cóż warte jest państwo, którego najwyżsi urzędnicy muszą się liczyć z tym, że w każdej chwili mogą paść od strzału na ulicy. Dobrze, że wszystko nie zdarzyło się na imieninach marszałka Jana Króla, miejmy nadzieję, że tam była jakaś ochrona, chociaż, o ile pamiętam, wicemarszałków nikt nie pilnuje. Czy takie państwo można traktować poważnie jako potencjalnego członka Unii Europejskiej? Czy warto inwestować w rozmowy z urzędnikiem, którego mogą nagle odstrzelić? Śmierć od kuli zamachowca to jednak coś innego niż zawał serca.
5. Powtarzam, bezpieczeństwo państwa jest zagrożone wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo obywateli. Wystarczy śmierć obywatela Papały, a cóż dopiero śmierć obywatela generała. Miasta polskie bywały widownią masowych protestów po zabójstwach niewinnych ludzi ginących przypadkowo z rąk zuchwałych bandytów. Bandytyzm jest częścią naszej codziennej rzeczywistości. Do tej pory nie działy się jednak u nas takie rzeczy jak w Rosji, gdzie prawdopodobieństwo zabójstwa wzrasta wraz z zamożnością potencjalnej ofiary i jej znaczeniem politycznym. Zabójstwo Marka Papały ma, niestety, znaczenie symboliczne i i ściąga nas do poziomu, na którym być może od dawna znajdujemy się, tylko nie zdajemy sobie sprawy. Znów można powiedzieć, że wszystko wszędzie może się zdarzyć. W Ameryce strzela się do prezydentów, w Szwecji zginął premier, we Francji posłanka. Niby tak, ale obawiam się, że za śmiercią byłego komendanta kryje się brak bezpieczeństwa publicznego. W Finlandii z kolei cały naród przejął się, kiedy zastrzelono niedawno po raz pierwszy w historii szeregowego policjanta. Obawiam się, że zabójstwo komendanta Papały ujawnia brak bezpieczeństwa publicznego, wprowadza obywateli w stan powszechnego zagrożenia oraz ośmiela i tak już bezczelne podziemie przestępcze. Wcale nie chodzi o to, że bardziej trzeba się przejmować śmiercią dygnitarza niż śmiercią zwykłego obywatela. Rzecz polega na tym, że gdy giną dygnitarze Rzeczypospolitej odpowiedzialni za bezpieczeństwo obywateli, zamykają się przed nami ostatnie szanse ratunku. Miejmy nadzieję, że niezależnie od wyników śledztwa elita władzy rozpocznie otwartą debatę nad naszym bezpieczeństwem wewnętrznym, tak aby z poszanowaniem praw i wolności obywatelskich, które są naruszane przy bardziej błahych okazjach, zbudowany został dobrze opłacany, pozostający pod stałą demokratyczną kontrolą obywateli aparat policji. Tak, żeby bezpieczny był zwykły obywatel i szeregowy policjant.
Więcej możesz przeczytać w 28/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.