Sejmowa Komisja Kultury pokłóciła się o projekt uchwały dotyczącej 70. rocznicy buntu więźniów w Treblince. Kontrowersje wzbudziły zwłaszcza słowa projektu PiS: „Okoliczna ludność z ówczesnego powiatu sokołowsko-węgrowskiego udzieliła uciekinierom efektywnej pomocy w formie przekazania ubrań, pieniędzy, żywności lub noclegów. Dziesiątki Polaków z okolicznych wsi za pomoc Żydom, uciekinierom z Treblinki, zostało bestialsko zabitych”. Przeciwko tym słowom protestowali przedstawiciele zarówno Instytutu Pamięci Narodowej, jak i Żydowskiego Instytutu Historycznego. Słusznie?
Słusznie. U historyka takie słowa muszą budzić irytację.
W kompromisowej wersji uchwały zostało sformułowanie: „Wielu Polaków za udzieloną pomoc zapłaciło życiem”.
Szczerze mówiąc, w ogóle nie kojarzę Polaków z okolic Treblinki, którzy oddali życie za ratowanie Żydów z tamtejszego obozu. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się sytuacja, w której Niemcy kogoś zabili, bo znaleźli u niego pochodzące od Żydów złoto. W końcu zgodnie z nazistowskim prawem zrabowane kosztowności należały do skarbu Rzeszy. Być może określenie „wielu Polaków” odnosi się nie do Treblinki, lecz do całej Polski.
Wtedy jest bardziej uzasadnione?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.