Doniesienia do prokuratury, inwigilacja, szukanie haków, inspirowanie nieprzychylnych materiałów prasowych – w Polsce trwa zimna wojna. O co? O kontrakty zbrojeniowe. Do 2022 r. Ministerstwo Obrony Narodowej na modernizację wojska zamierza wydać ok. 139 mld zł, więc jest się o co bić. Nie tylko koncerny liczą na zysk. Kontrakty na lobbing i doradztwo w negocjacjach to milionowe sumy liczone od wartości zamówienia. Za takie pieniądze opłacani przez koncerny ludzie nie przebierają w środkach.
Od kilku tygodni wśród dziennikarzy krążą papiery, dzwonią do nich piarowcy (zazwyczaj byli dziennikarze), załatwiacze i urabiają na rzecz swoich zleceniodawców. Ostatnio na ich celownik trafił gen. Waldemar Skrzypczak. Przed wakacjami ubiegłego roku Skrzypczak dostał propozycję objęcia stanowiska wiceministra odpowiedzialnego za uzbrojenie i modernizację armii. Michał Majewski w artykule „Generał na celowniku” opisuje gry wokół wiceministra. Daje to smutny obraz naszego państwa. Mamy upolitycznione i nieudolne służby. W kierownictwie Ministerstwa Obrony Narodowej także nie dzieje się najlepiej. Doszło do sytuacji, w której mamy ślepego wiceministra MON. Generał Waldemar Skrzypczak nie dysponuje obecnie ważnym poświadczeniem dostępu do informacji określonych klauzulą „ściśle tajne”. Tak, usłyszę zapewnienia, że jednorazowe zgody może wydać mu minister obrony, a w ogóle on tego na razie nie potrzebuje. Jest to jednak śmieszne wytłumaczenie. Tu nie chodzi o kierowanie supermarketem.
To niejedyny problem, jaki wynikł z gier wokół Skrzypczaka. Generał musi także odpowiedzieć na kilka trudnych pytań. Sytuacja, gdy doradzał on firmom zbrojeniowym, takim jak: Bumar, Mesko, Obrum, Radwar, w okresie gdy przeszedł na emeryturę,a zanim objął stanowisko wiceministra obrony (gdzie o zlecenia walczą m.in. także te firmy), stawia go w dwuznacznej sytuacji. Czy aby na pewno jest obiektywny w ocenie? I najważniejsze, czy generał jako osoba odpowiedzialna za uzbrojenie i modernizację armii nie powinien być poza wszelkimi podejrzeniami? Przytoczona w artykule Majewskiego sprawa działalności generała Skrzypczaka w firmie L&J Techtrading i doradzania firmie Bumar wymaga pilnego wyjaśnienia. Ucięcia spekulacji, czy nie były to jedne z tych kontraktów konsultingowych, które nazywa się fakturowaniem za pozorne doradzanie? Jaką rolę realnie na rzecz spółki L&J i podmiotów, które ta firma obsługiwała, odegrał gen. Skrzypczak?
Do osłony przetargów resort obrony zaangażował Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak widać, co opisujemy, na razie nie przynosi to dobrych rezultatów. Lobbyści i firmy zbrojeniowe robią, co chcą. Nasze służby wydają się za słabe, by poradzić sobie z tym problemem i raczej nie zapobiegną korupcji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.