Przewód wysokiego ryzyka

Przewód wysokiego ryzyka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkańcy 27 miast w jedenastu regionach Polski od połowy marca 1999 r. uczestniczą w programie wczesnego wykrywania chorób przewodu pokarmowego "Prodigest"
Statystyki alarmują: aż 25 proc. Polaków odczuwa nudności, wzdęcia, bóle żołądka na tyle często, że powinni korzystać z pomocy lekarza. Tymczasem do specjalisty trafia tylko niewielki odsetek chorych. "Choroby przewodu pokarmowego w krajach rozwiniętych będą z roku na rok coraz częstsze, gdyż ludzie żyją coraz dłużej, mają coraz więcej stresów i w pośpiechu jedzą produkty złej jakości" - mówił na zakończonej niedawno w Madrycie Międzynarodowej Konferencji Gastroenterologicznej prof. David Wingate, dyrektor Wydziału Gastroenterologicznego London Hospital Medical College.
W wielu krajach Europy Zachodniej na środki łagodzące dolegliwości przewodu pokarmowego wydaje się więcej niż na leki nasercowe lub zwalczające infekcje. 18 mln dorosłych Amerykanów zażywa lekarstwa poprawiające trawienie częściej niż dwa razy w tygodniu. W Szwecji na leczenie niestrawności wydaje się rocznie 40 mln USD na milion mieszkańców. Mimo to w USA i Europie Zachodniej tylko ok. 40 proc. chorych zgłasza się do lekarza. Większość leczy się na własną rękę środkami dostępnymi bez recepty. - 80 proc. Polaków jest zainfekowanych bakterią Helicobacter pylori. U 10 proc. z nich bakteria ta jest jedną z przyczyn wrzodów żołądka lub dwunastnicy. Leczeniu antybiotykami zwalczającymi bakterię i środkami zmniejszającymi wydzielanie kwasu solnego poddaje się na szczęście większość chorych, nie tylko lecząc wrzód trawienny, ale zapobiegając nawrotom choroby - twierdzi prof. Andrzej Nowak, przewodniczą- cy Polskiego Towarzystwa Gastroenterologicznego.


80 proc. Polaków jest zakażonych bakterią Helicobacter pylori, powodującą wrzody żołądka i dwunastnicy

Jedną z najczęstszych chorób przewodu pokarmowego jest choroba refluksowa przełyku. Polega ona na pogorszeniu wydolności dolnego zwieracza przełyku. Po przejściu pokarmu przez przełyk w dół do żołądka zwieracz powinien się szczelnie zamknąć. Gdy zwieracz jest osłabiony i nie domyka się, treść żołądkowa jest zarzucana z powrotem do przełyku. Soki trawienne, zawierające m.in. kwas solny, drażnią ścianę przełyku. Najczęstszym objawem choroby jest zgaga, kwaśny smak w ustach i bóle w klatce piersiowej. Ocenia się, że dolegliwości te występują każdego dnia na całym świecie u ok. 7 proc. dorosłych. - Chorobą refluksową gastroenterolodzy zainteresowali się wnikliwiej dopiero w latach 90. Dlatego do dzisiaj wielu lekarzy myli jej objawy z chorobą wieńcową. Wielu pacjentów z bólem w klatce piersiowej leczonych jest niepotrzebnie na serce. Nie rozpoznana choroba refluksowa może prowadzić do stanów zapalnych przełyku, owrzodzeń i zwężenia przełyku, a nawet do choroby nowotworowej - mówi prof. Jean Paul Galmiche z Centre Hospitalier de Nantes we Francji. Stan zapalny przełyku jest przyczyną 6-7 proc. krwotoków z górnego odcinka przewodu pokarmowego. Krwawienie wywołane jest najczęściej uszkodzeniem śluzówki przełyku lub wpustu. Wcześnie rozpoczęte leczenie zapobiega powikłaniom. - Inhibitory pompy protonowej skutecznie hamują wydzielanie kwasu solnego - mówi prof. Richard McCallum, dyrektor Center for Gastroenterology Motility Disorders z Kansas City w USA. - Tak zwane leki prokinetyczne utrudniają cofanie się kwaśnej treści z żołądka. U pacjentów, u których leki nie skutkują lub istnieją przeciwwskazania do ich stosowania, bardzo dobre rezultaty daje leczenie chirurgiczne.
W krajach rozwiniętych 15-20 proc. populacji po czterdziestym roku życia cierpi na zespół jelita nadwrażliwego, czyli zaburzenia kurczliwości jelit. Schorzeniu sprzyja nerwowy tryb życia i złe odżywianie. - Objawy schorzenia to ból brzucha, wzdęcie, biegunka lub zaparcie - mówi prof. Eugeniusz Butruk, kierownik Kliniki Gastroenterologii Medycznego Centrum Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. - Przyczyną dolegliwości są wywołane stresem zaburzenia układu nerwowego. Choroba nie jest groźna dla życia, ale obniża jego jakość, a jej objawy są podobne do innych chorób przewodu pokarmowego, na przykład raka jelita grubego.
Z roku na rok wzrasta w Polsce liczba zachorowań na raka jelita grubego; obecnie notuje się niemal 10 tys. zachorowań rocznie. Chorzy, a nawet lekarze, lekceważą dolegliwości, tymczasem każde opóźnienie terapii zmniejsza szanse pacjenta na wyleczenie. Liczba pacjentów przeżywających pięć lat po chirurgicznym usunięciu guza należy w Polsce do najniższych w Europie. Co czwarty człowiek powyżej 50 lat ma polipy w jelicie grubym, które nie leczone powiększają się i mogą się przekształcić w nowotwór złośliwy. Każda osoba z grupy ryzyka powinna się poddać badaniu stolca na obecność krwi utajonej. W Europie Zachodniej i w USA lekarze pierwszego kontaktu rutynowo zlecają to badanie pacjentom powyżej czterdziestego roku życia. - W Polsce poddaje się mu niewielu chorych. Często lekceważy się nawet widoczne gołym okiem krwawienia z odbytu - mówi prof. Andrzej Nowak.
Każda osoba w wieku 50-60 lat powinna przejść kolonoskopię. Badanie polega na wprowadzeniu do jelita grubego endoskopu fibroskopowego, umożliwiającego jego oglądanie od środka. Przez kolonoskop można wykonać tzw. polipektomię endoskopową, czyli bezoperacyjne usunięcie polipów jelita grubego. Przez kanały kolonoskopu przeciąga się pętlę elektro- koagulacyjną, którą usuwa się polip. Niestety, w Polsce kolonoskopię wykonuje się za rzadko, nawet mimo ewidentnych wskazań. Lekarze nie zdają sobie sprawy z konieczności przeprowadzania takich badań i z płynących z nich korzyści. - W Polsce za mało jest sprzętu do wykonywania kolonoskopii i specjalistów umiejących przeprowadzić badanie bezpiecznie i bezboleśnie - twierdzi prof. Krzysztof Linke, kierownik Kliniki Gastroenterologicznej Akademii Medycznej w Poznaniu. - Najczęściej wykonuje się rektoskopię, czyli wziernikowanie dolnego odcinka jelita grubego, maksymalnie do 30 centymetrów w głąb. Badanie to jest niewystarczające, gdyż wiele nowotworów rozwija się w dalszej części jelita.
Obecnie Amerykańskie Towarzystwo Gastroenterologiczne prowadzi kampanię na rzecz wczesnego wykrywania nowotworów jelita grubego. Świadomość społeczna wzrosła na tyle, że wiele koncernów i korporacji w celu przyciągnięcia pracowników oferuje w pakiecie socjalnym darmowe badania jelita grubego.
Realizowany w Polsce program "Prodigest" umożliwia wszystkim chętnym jedną bezpłatną wizytę u gastroenterologa oraz diagnostykę i rozpoczęcie leczenia w wypadku podejrzenia choroby. Do uczestnictwa w nim zgłosiło się ponad sto specjalistycznych gabinetów prywatnych i spółdzielczych niemal z całego kraju. Program skierowany jest do około miliona mieszkańców, m.in. Warszawy, Białegostoku, Katowic, Poznania, Lublina, Rzeszowa, Łodzi, Częstochowy. Potencjalni pacjenci otrzymali pocztą informację o możliwości skorzystania z bezpłatnej porady. - Program ma za zadanie uświadomić społeczeństwu konieczność kontaktu ze specjalistą, zanim rozwinie się poważna choroba. Osoby, które ukończyły 50 lat, a także młodsze, ale mające w rodzinie przypadki choroby nowotworowej układu pokarmowego, nie powinny bagatelizować nawet błahych dolegliwości trawiennych - przestrzega prof. Eugeniusz Butruk.
Więcej możesz przeczytać w 13/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.