To było rok temu. Suwalski sąd zdecydował o wszczęciu postępowania w sprawie o znieważenie urzędnika państwowego, czyli nauczycielki. Uczniowie przed kamerami skarżyli się, jak pani od matematyki nimi pomiatała, niczego nie tłumaczyła i teraz łamie im życie. Rodzice stanęli za nimi murem i oskarżali szkołę, że robi z niezbyt może grzecznych, ale przecież niewinnych dzieci jakichś bandziorów. Telewizja i gazety trąbiły, że donoszenie do sądu to nie jest dobry sposób na radzenie sobie z nieposłusznymi dziećmi, tylko odwet nieudolnego pedagoga. Eksperci pouczali szkołę, co powinna zrobić, by problemy się nie pojawiły. Szykował się precedensowy proces, bo dotąd żadna szkoła nie zdecydowała się na tak radykalne posunięcie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.