Monika Radowska: Kiedy pierwszy raz należy przyprowadzić dziecko do dentysty?
DR AGNIESZKA SICIŃSKA: Najlepiej, żeby rodzic zabrał trzy-, czteroletnie dziecko na własną krótką wizytę, na przykład u higienistki. Podczas pierwszej wizyty w gabinecie stomatologicznym nie wolno od dziecka niczego chcieć. Trzeba je po prostu przyprowadzić. Tzw. wizyty adaptacyjne, podczas których dziecko po krótkiej rozmowie ma dać się dentyście zbadać, nie zdają egzaminu.
A jeśli dziecko po prostu się boi...
Proszę się postawić w sytuacji dziecka: ono nie wie, o co chodzi. Samo to, że trzeba otworzyć buzię i ktoś wkłada do niej palec, jest naruszeniem intymności, pewnej bariery. Dla normalnie wychowywanego dziecka to jest i powinien być problem – przecież nie chcemy, żeby nasze dzieci pozwalały na to wszystkim. Ważne jest, jak nauczyć dziecko, którym osobom pozwolimy na takie zachowanie, na przykład na zajrzenie do buzi czy też inne naruszenie integralności jego organizmu. I tak jak w świecie zwierząt – starszy musi pokazać młodszemu. To wydaje mi się trudne, bo bardzo angażuje rodzica. Rodzic musi przyjść na krótką wizytę, przed którą uzgodni z lekarzem, że jedynie usiądzie na fotelu i z niego zejdzie. I nie żądajmy wtedy niczego od dziecka. Przyjdzie moment, kiedy trzeba będzie dziecku obejrzeć zęby. Dentyści dziś wychodzą ze skóry, żeby odwrócić uwagę dziecka od leczenia, na przykład puszczając im bajki. Są dzieci, które znakomicie znoszą wizyty, podczas których leczymy po jeden-dwa zęby. Choć mają zaledwie kilka lat, można z nimi dojść do porozumienia. Są też jednak dzieci, które mają taki stan jamy ustnej, że potrzeba dużo pracy i dla dziecka jest to trudne emocjonalnie. Kiedy do wyleczenia jest bardzo dużo zębów, tyle, że byłoby to trudne do zniesienia dla dorosłego, pytam rodzica, czy nie lepiej zrobić to za jednym razem z pomocą anestezjologa. Niektórzy rodzice reagują bardzo nerwowo, boją się, że dziecko się nie obudzi. To ich wybór, który szanuję. Składam jednak taką propozycję, kiedy widzę, że ze względu na dobro dziecka warto wziąć pod uwagę takie rozwiązanie.
A co mają zrobić rodzice, którzy sami się boją dentysty i trudno im dać dziecku dobry przykład?
Wtedy trzeba powiedzieć uczciwie: „Zobacz, boję się, ale idę, siadam, otwieram buzię i tyle. Potem wstaję i idę dalej. Nic złego się nie dzieje”. Kiedy przychodzą do mnie pacjenci z dziećmi, wykorzystuję tę sytuację do uczłowieczania dentysty w oczach dziecka. Dziecko może sobie siedzieć, rysować czy zadawać pytania. Przede wszystkim jednak widzi, że nie dzieje się nic złego, oswaja się z miejscem, którego przecież nie zna.
Jak przygotować dziecko do wizyty u stomatologa?
Dobrze wcześniej kupić książeczkę czy kolorowankę dla dzieci dotyczącą zębów czy dentysty. Chodzi o zniwelowanie szoku i stresu związanego z nieznanym.
A kiedy dać dziecku szczoteczkę do zębów?
Są szczoteczki dla niemowląt. Warto dać dziecku szczoteczkę już wtedy, kiedy jest w stanie samodzielnie usiąść w wanience i zacząć się taką szczoteczką bawić.
Warto dzieciom podawać fluor?
Rozsądnie podany fluor ma znakomite działanie profilaktyczne. Zęby rozwijające się są najbardziej podatne na mineralizację, bo mają tych minerałów niewystarczająco dużo. Niestety nie znamy zawartości fluoru w wodzie wodociągowej, więc trudno ustalić, jakich dawek fluoru potrzebuje dane dziecko. Najważniejsza jest dobrze zbilansowana dieta. Niedobór któregokolwiek ze składników w końcu objawi się na przykład problemami z zębami. Unikajmy cukierków typu toffi i krówki, aby nie oblepiać zębów. Podawajmy też dzieciom posiłki wymagające gryzienia, a nie same papki. ■
www.eurodental.pl
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.