Niepolityczny Żmijewski
Warszawa staje do boju referendalnego, obie strony politycznej barykady szukają zaufanych popleczników, bo nie ma to jak znana twarz popierająca polityka. Twarz oraz nazwisko. W medialnym galimatiasie ze zdumieniem przeczytałam, jakoby jeden z moich ulubionych aktorów, Artur Żmijewski, popierał odwołanie Hanny Gronkiewicz- -Waltz, ponieważ z zasady nie wypowiada się on na żadne tematy polityczne. Wychodzi bowiem ze słusznego skądinąd założenia, wygłoszonego przez Kazimierza Dejmka, że aktor jest do grania jak d... do srania. Poza tym od 1978 r. zameldowany w Legionowie, więc myśląc logicznie, o Warszawie wypowiadać się nie musi. Informacje o serialowym ojcu Mateuszu zaangażowanym politycznie podały „Fakty” i „Wiadomości”. Zdumienie moje nie trwało jednak długo, bo sam aktor wydał w tej sprawie oświadczenie, którego media tak chętnie nie zacytowały, bo wytknął im indolencję, żeby nie nazwać tego mocniej – głupotę. Mianowicie w kosmosie istnieją dwaj Żmijewscy o imieniu Artur, jeden z nich to aktor, drugi to artysta plastyk i to ten drugi wypowiedział się w sprawie referendum. Dzielni pracownicy mediów informacyjnych zapomnieli sprawdzić w tak często używanym przez siebie narzędziu, czyli w Google, o kogo chodzi. Nie użyli także mózgu, ale do tego zdążyłam się już przyzwyczaić. A news w świat poszedł. Co z tego, że nieprawdziwy – poszedł. Jeśli ktoś mi jeszcze powie, że to zidiociali odbiorcy są winni postępującej głupocie i tabloidyzacji mediów, chyba też wydam oświadczenie. A że przypiszą je komuś innemu – to inna bajka.
Miły Mann
Katarzyna Dowbor schudła 16 kilo i wydała książkę, w której pisze o mężczyznach swojego życia. Do tego grona załapał się Wojciech Mann, mój były szef, przed którym w podzięce za to, co dla mnie zrobił, padłam na kolana. Katarzyna Dowbor na kolana nie pada, pisze, że jest „niemiły z zasady” i że na nagraniu „Szansy na sukces” nie przywitał się z gośćmi. A gdy pani Dowbor zaproponowała, by zaśpiewał, odpowiedział, że jest od prowadzenia, a nie śpiewania. Ja też bym nie zaśpiewała. Nawet gdyby pani Dowbor na kolana padła.
Tymon mówi...
Tymon Tymański to świetny muzyk i barwna postać kultury i szoł-bizu. Lubię go, bo wali prosto z mostu. Czasem jednak troszkę się zapędza. Jak wtedy, gdy mówi do kamery portalu Pudelek: „Nie funkcjonuję w polskim show-biznesie, bo z wyboru nie chcę w to wchodzić. (...) Z Kędziorem [partner radiowy] nie dajemy wywiadu do »Faktu« i »Superaka«”. Drogi Tymonie, Pudelek to taki pogardzany przez ciebie „Fakt” albo „Superak”, tyle że z ruchomymi obrazkami…
a poza tym...
Doktor Edzia Edyta Górniak leczy ludzi. Robi to w internecie, na swoim profilu. Trzeba przyznać, że na chorobach gardła, o których pisze, na pewno dobrze się zna. Co nie zmienia tego, że jak to u pani Edyty, obok czegoś fajnego i wartościowego pojawia się zawsze jakaś wpadka. A mianowicie kończąc swój wpis o miodzie, rosole, ziołach i imbirze, pisze tak: „Na szybką regenerację organizmu pomocny jest śmiech. Oczyszcza gardło i płuca. Więc jeśli leżycie w domu, oglądajcie komedie”. Tak, najlepiej polskie. Podkręci się tak metabolizm, że długo nie wyjdziecie z toalety.
Cuda, Panie, Cuda No i dałam się wkręcić. Zadzwoniła koleżanka dziennikarka, którą cenię, i poprosiła, żebym powiedziała coś miłego o duecie Rosati & Adamczyk. Powiedziałam, bo – jak wiedzą czytelnicy tej kolumny - oboje lubię i cenię. Potem poszłam do kiosku, w którym nabyłam nowy numer „Grazii”, a tam przeczytałam artykuł podpisany przez kogoś, kogo nie znam, w którym przedstawiona zostałam jako „bliska przyjaciółka pary”. Mnie, starą wygę, zamurowało, bo dałam się wkręcić jak pięciolatka. Jest jeden plus – zacytowali mnie dobrze i nie przekręcili nazwiska.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.