1.
Były wicepremier otaczał się w swojej kancelarii prawnej filipińskimi asystentkami? Brzmi egzotycznie, ale tak wynikałoby z dokumentu, który zdobył tygodnik „Wprost”. To świadectwo pracy wystawione przez kancelarię Romana Giertycha dla obywatelki Filipin Arcity R. Ze świadectwa wynika, że kobieta przez dwa lata, między 2010 a 2012 r., była zatrudniona w kancelarii Giertycha na stanowisku asystentki. Zadzwoniliśmy w piątek do kancelarii: – Chciałbym porozmawiać z jedną z filipińskich asystentek pana Giertycha. – Nie ma tutaj takich – usłyszeliśmy od pana, który przedstawił się jako pracownik kancelarii. – Już nie pracują? – Filipinki nie pracują, one teraz mają inne zatrudnienie, inne pozwolenia. To już jest nieaktualne.
2.
Dzwonimy do znajomego Romana Giertycha, który bywa u niego w domu. Pytamy o Filipinki. – One od dawna pracują jako pomoce domowe u Romana. Kręcą się po jego rezydencji. – Ile ich jest? – Zawsze dwie. – Mówią po polsku? – Tylko po angielsku i filipińsku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.