Bliskie związki Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej od jakiegoś czasu nie były dla badaczy tajemnicą. Od 1954 r. pisarki z sobą mieszkały, o swej przyjaźni obie pisały też w dziennikach. Nieznane były jednak szczegóły ich relacji. Listy, które do siebie pisały, są dużo bardziej osobiste. – To po prostu przepiękne listy miłosne – mówi prof. Ewa Głębicka, która zajmuje się opracowywaniem korespondencji artystek. – W opisie zdarzeń obie panie były ostrożne. Miały świadomość zagrożeń związanych z sytuacją polityczną i historyczną. Ale jeśli chodzi o uczucia, szczerość jest absolutna – zdradza spadkobierca praw do dzieł Anny Kowalskiej, publicysta „Więzi” Cezary Gawryś. Dlatego w wyborze listów, który jest właśnie przygotowywany z myślą o wydaniu, ich wątek miłosny nie zostanie pominięty. – Nie można pominąć relacji intymnych, w końcu związek Kowalskiej i Dąbrowskiej jest kośćcem tej korespondencji – przyznaje prof. Głębicka. Plan wydania listów Kowalskiej i Dąbrowskiej siłą rzeczy wpisuje się w falę publikacji intymnych zapisków artystów, jaka ma miejsce w ostatnich miesiącach. Na rynku pojawiły się właśnie reklamowane jako „skandalizujące” pamiętniki Agnieszki Osieckiej, nieszczędzący homoseksualnych zwierzeń „Tajny dziennik” Mirona Białoszewskiego czy „Kronos” Witolda Gombrowicza, w którym autor wyliczał na bieżąco swoje podboje seksualne.
Życie na sprzedaż
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.