Jacek Kołodziejski, młody fotograf z Warszawy: – Szukałem kogoś, kto pomógłby mi napisać wniosek o dotację na mój projekt artystyczny. Zgłosiła się młoda dziewczyna. Nie chciała pieniędzy, więc zapłaciłem jej rowerem. Rafał Agnieszczak, 33-letni internetowy milioner, właściciel paru intratnych portali: – Kilka dni temu kupiłem parę krzeseł i stół w częściach, ale nie będę przecież siedział ze śrubokrętem i tego skręcał. Mój czas jest zbyt cenny. Agnieszczak zamieścił więc ogłoszenie w internecie. Za montaż oferuje godzinę konsultacji biznesowych. – Powiem, jak z małej strony internetowej zrobić dobry biznes – mówi. Teresa Skubij, na co dzień stołeczny inspektor zieleni miejskiej: – Kiedy pierwszy raz się wymieniłam? Koleżanka zrobiła u siebie na strychu babską wymiankę. Przyszło 40 dziewczyn, każda z inną torebką. Za swoją kopertówkę dostałam elegancki skórzany kuferek – opowiada. Takich jak oni są już w Polsce tysiące. Nie lubią włóczyć się po galeriach handlowych, stać w kolejkach do kasy. Szelest banknotów przyprawia ich o mdłości. Zamiast wydawać, wolą się wymieniać tym, co zalega w szafie, albo tym, co potrafią najlepiej. Chcą być oryginalni, a w stercie staroci, jak mówią, można znaleźć unikat. Nie idą na łatwiznę. Zakupy w sklepie może przecież zrobić zwykły Kowalski. Renesans barteru przybył do Polski z pogrążonych w kryzysie Hiszpanii i Grecji, gdzie kilka lat temu zakupy bez gotówki zaczęły robić nawet całe miasta. W Polsce moda na niewydawanie przeżywa boom właśnie teraz.
Dziadka na dziecko wymienię
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.