Po blisko pół roku dyskusji, straszenia przyszłych emerytów, prezentowania mniej lub bardziej realnych prognoz i wyciągania najcięższych ideologicznych argumentów zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników reformy rządowy projekt zmian w funkcjonowaniu systemu emerytalnego jest gotowy. Gabinet Donalda Tuska zaakceptował go w ubiegłym tygodniu. Teraz ustawa trafi do Sejmu, a ten zgodnie z zapowiedziami marszałek Ewy Kopacz ma się nią zająć jeszcze w grudniu. Tak by mogła wejść w życie z końcem stycznia przyszłego roku. Ekspresowe tempo legislacji to znak, że rządząca koalicja jest gotowa zaakceptować projekt bez zasadniczych zmian. Po co ten pośpiech? Od przyjęcia ustawy zależy przyszłoroczny budżet. Jej efekt został już w nim uwzględniony. Dzięki przejęciu pieniędzy, które otwarte fundusze emerytalne zgromadziły w obligacjach, dług publiczny ma spaść o 146 mld zł, czyli o 8,5 proc. PKB. O ponad 15 mld zł zmniejszy się także dziura w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Emerytalna hybryda
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.