Zachowanie przywódców rolniczych związków po raz kolejny pokazało, że naprawdę nie chodzi im o sprawy polskiej wsi, a jedynie o politykę wyraźnie nastawioną na destabilizację układu rządowego
Miało być o rocznicy wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r. i entuzjazmie, jaki nam wtedy towarzyszył. W tamtych czasach byłem wiceprzewodniczącym Komitetu Obywatelskiego w Łodzi. Pamiętam zaangażowanie i spontaniczność wszystkich, którzy brali udział w kampanii wyborczej "Solidarności". Wydarzenia ostatnich dni sprawiły jednak, że postanowiłem zająć się tematami ostatniego tygodnia. Z mojego punktu widzenia, ale i większości z nas, były wśród nich trzy najważniejsze: odblokowanie dróg, zatrzymanie Henryka N. i przeniesienie krzyży ze żwirowiska do klasztoru franciszkanów.
W demokratycznym państwie każdy ma możliwość wyrażania swojej opinii o polityce rządu. Protesty społeczne nie mogą być jednak niezgodne z prawem, a moim zadaniem jest pilnowanie jego przestrzegania. Przez kilka ostatnich miesięcy, jakie minęły od podpisania porozumienia z rolnikami, rząd wywiązał się z dużej części zobowiązań. Podczas ostatnich rozmów prawie wszystkie kwestie zostały uzgodnione. Zachowanie przywódców rolniczych związków po raz kolejny pokazało jednak, że naprawdę nie chodzi im o sprawy polskiej wsi, a jedynie o politykę. I to politykę wyraźnie nastawioną na destabilizację układu rządowego. Działania policji były tym razem szybkie i skuteczne. Okazały się niezbędne, ponieważ przywódcy związkowi nieoczekiwanie odeszli od stołu rozmów i wezwali rolników do zablokowania kraju. Tam, gdzie dochodziło do ewidentnego naruszania prawa, policja musiała interweniować. Dla dobra nas wszystkich, również tych, którzy wyszli na ulice. Od wielu miesięcy przyglądaliśmy się bezradnie temu, co działo się na oświęcimskim żwirowisku. Aby zabezpieczyć się na przyszłość przed podobnymi prowokacjami, została opracowana i przyjęta przez Sejm ustawa porządkująca problem zagospodarowania stref ochronnych terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady. W celu zachowania powagi miejsc spoczynku setek tysięcy ofiar różnych narodowości w rozporządzeniu wykonawczym wyznaczono pas ochronny, na którego obszarze wprowadzono szczególne regulacje w zakresie zwoływania zgromadzeń, prowadzenia działalności gospodarczej, budowy obiektów, a także wywłaszczenia nieruchomości. Szczególnie ten ostatni zapis doczekał się gorących adwersarzy. Tymczasem nikt rozsądny nie zamierza doprowadzać do masowych wysiedleń osób mieszkających w najbliższym sąsiedztwie wyszczególnionych w ustawie obozów. Chodzi przede wszystkim o wyeliminowanie w przyszłości nierozważnych inwestycji nie odpowiadających powadze tych miejsc czy też zapobieżenie zwoływaniu zgromadzeń naruszających spokój umarłych. Kształt pasa ochronnego, który nie może być szerszy niż 100 metrów, wyznacza minister spraw wewnętrznych i administracji po zasięgnięciu opinii samorządu. Rozporządzenie podpisałem o godzinie dwudziestej; opublikowane jeszcze przed północą weszło w życie i pozwoliło na natychmiastowe przejęcie terenu żwirowiska już o brzasku dnia następnego. Zaledwie kilkanaście godzin po podpisaniu przeze mnie rozporządzenia określającego zasięg strefy ochronnej wokół byłego obozu zagłady w Oświęcimiu krzyże ze żwirowiska w sposób godny i pokojowy, z zachowaniem wszystkich zasad wyznania i wiary, zostały przeniesione do położonego w pobliżu klasztoru franciszkanów. Na żwirowisku pozostał tylko tzw. krzyż papieski. Wcześniej - pod zarzutem nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego - zatrzymany został Kazimierz Świtoń. Mimo sprawnego funkcjonowania MSWiA, pojawiają się głosy o konieczności podziału resortu. Być może nie wszyscy orientują się, jak w tej chwili działa to ministerstwo i jaka jest jego struktura. Chciałbym przypomnieć, że parlament ogromną część kompetencji tego ministerstwa przekazał administracji wojewódzkiej, powiatowej i gminnej. To także ten parlament tak ustanowił kompetencje wojewody rządowego i starosty powiatowego, że połączono w nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo i nadzór nad administracją. Trudno sobie wyobrazić, żeby można było teraz te działy rozdzielić, chyba że znów wrócimy do prac nad reformą administracji. W przeciwnym wypadku będziemy mieli dwóch ministrów, którzy będą toczyć z sobą spory kompetencyjne. Dobre funkcjonowanie nadzoru nad administracją w terenie jest możliwe w tej chwili tylko w ramach połączonego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. I nie jest to mój punkt widzenia jedynie dlatego, że dziś jestem ministrem. Jeśli nim nie będę, to też zdania w tej kwestii nie zmienię. Tym bardziej że już dziś widać pierwsze efekty przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji reformy administracji publicznej i policji. W ciągu trzech miesięcy tego roku aresztowano więcej bossów świata przestępczego niż w całym ubiegłym roku. To wynik pracy nowych struktur policji. Ostatnio dzięki wysiłkom Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną zatrzymano Henryka N. i przedstawiono mu zarzuty związane z kierowaniem grupą przestępczą. Do tej pory to się nie udawało. Zresztą o tym, jak działa to ministerstwo, najlepiej świadczy fakt, że przedstawiciele Unii Europejskiej przysyłają delegacje z innych krajów Europy Środkowej, żeby zapoznały się z naszymi rozwiązaniami strukturalnymi. Możemy już w niejednym radzić innym.
W demokratycznym państwie każdy ma możliwość wyrażania swojej opinii o polityce rządu. Protesty społeczne nie mogą być jednak niezgodne z prawem, a moim zadaniem jest pilnowanie jego przestrzegania. Przez kilka ostatnich miesięcy, jakie minęły od podpisania porozumienia z rolnikami, rząd wywiązał się z dużej części zobowiązań. Podczas ostatnich rozmów prawie wszystkie kwestie zostały uzgodnione. Zachowanie przywódców rolniczych związków po raz kolejny pokazało jednak, że naprawdę nie chodzi im o sprawy polskiej wsi, a jedynie o politykę. I to politykę wyraźnie nastawioną na destabilizację układu rządowego. Działania policji były tym razem szybkie i skuteczne. Okazały się niezbędne, ponieważ przywódcy związkowi nieoczekiwanie odeszli od stołu rozmów i wezwali rolników do zablokowania kraju. Tam, gdzie dochodziło do ewidentnego naruszania prawa, policja musiała interweniować. Dla dobra nas wszystkich, również tych, którzy wyszli na ulice. Od wielu miesięcy przyglądaliśmy się bezradnie temu, co działo się na oświęcimskim żwirowisku. Aby zabezpieczyć się na przyszłość przed podobnymi prowokacjami, została opracowana i przyjęta przez Sejm ustawa porządkująca problem zagospodarowania stref ochronnych terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady. W celu zachowania powagi miejsc spoczynku setek tysięcy ofiar różnych narodowości w rozporządzeniu wykonawczym wyznaczono pas ochronny, na którego obszarze wprowadzono szczególne regulacje w zakresie zwoływania zgromadzeń, prowadzenia działalności gospodarczej, budowy obiektów, a także wywłaszczenia nieruchomości. Szczególnie ten ostatni zapis doczekał się gorących adwersarzy. Tymczasem nikt rozsądny nie zamierza doprowadzać do masowych wysiedleń osób mieszkających w najbliższym sąsiedztwie wyszczególnionych w ustawie obozów. Chodzi przede wszystkim o wyeliminowanie w przyszłości nierozważnych inwestycji nie odpowiadających powadze tych miejsc czy też zapobieżenie zwoływaniu zgromadzeń naruszających spokój umarłych. Kształt pasa ochronnego, który nie może być szerszy niż 100 metrów, wyznacza minister spraw wewnętrznych i administracji po zasięgnięciu opinii samorządu. Rozporządzenie podpisałem o godzinie dwudziestej; opublikowane jeszcze przed północą weszło w życie i pozwoliło na natychmiastowe przejęcie terenu żwirowiska już o brzasku dnia następnego. Zaledwie kilkanaście godzin po podpisaniu przeze mnie rozporządzenia określającego zasięg strefy ochronnej wokół byłego obozu zagłady w Oświęcimiu krzyże ze żwirowiska w sposób godny i pokojowy, z zachowaniem wszystkich zasad wyznania i wiary, zostały przeniesione do położonego w pobliżu klasztoru franciszkanów. Na żwirowisku pozostał tylko tzw. krzyż papieski. Wcześniej - pod zarzutem nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego - zatrzymany został Kazimierz Świtoń. Mimo sprawnego funkcjonowania MSWiA, pojawiają się głosy o konieczności podziału resortu. Być może nie wszyscy orientują się, jak w tej chwili działa to ministerstwo i jaka jest jego struktura. Chciałbym przypomnieć, że parlament ogromną część kompetencji tego ministerstwa przekazał administracji wojewódzkiej, powiatowej i gminnej. To także ten parlament tak ustanowił kompetencje wojewody rządowego i starosty powiatowego, że połączono w nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo i nadzór nad administracją. Trudno sobie wyobrazić, żeby można było teraz te działy rozdzielić, chyba że znów wrócimy do prac nad reformą administracji. W przeciwnym wypadku będziemy mieli dwóch ministrów, którzy będą toczyć z sobą spory kompetencyjne. Dobre funkcjonowanie nadzoru nad administracją w terenie jest możliwe w tej chwili tylko w ramach połączonego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. I nie jest to mój punkt widzenia jedynie dlatego, że dziś jestem ministrem. Jeśli nim nie będę, to też zdania w tej kwestii nie zmienię. Tym bardziej że już dziś widać pierwsze efekty przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji reformy administracji publicznej i policji. W ciągu trzech miesięcy tego roku aresztowano więcej bossów świata przestępczego niż w całym ubiegłym roku. To wynik pracy nowych struktur policji. Ostatnio dzięki wysiłkom Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną zatrzymano Henryka N. i przedstawiono mu zarzuty związane z kierowaniem grupą przestępczą. Do tej pory to się nie udawało. Zresztą o tym, jak działa to ministerstwo, najlepiej świadczy fakt, że przedstawiciele Unii Europejskiej przysyłają delegacje z innych krajów Europy Środkowej, żeby zapoznały się z naszymi rozwiązaniami strukturalnymi. Możemy już w niejednym radzić innym.
Więcej możesz przeczytać w 23/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.