Nowy trop w sprawie infoafery. W 2012 r. jeden z największych koncernów informatycznych świata zamówił raport na temat korupcyjnego procederu w resorcie spraw wewnętrznych. Dostarczycielami informacji do dokumentu jest kilku pracowników MSW, resortu cyfryzacji oraz Centrum Projektów Informatycznych. Raport to kilkadziesiąt stron. „Wprost” ma jego obszerne fragmenty. Dokument świadczy o tym, że amerykański potentat na rynku IT może swobodnie penetrować kluczowe polskie ministerstwo, czyli resort spraw wewnętrznych. Ministerstwo, które ma w planach wydatki liczone w setkach milionów złotych ze środków Unii Europejskiej. Ekspert IT jest zszokowany. – Koncerny często wynajmują małe firmy do robienia dyskretnych analiz i screeningów przetargów i projektów informatycznych. Ale to przerasta stosowane dotąd praktyki! W jaki sposób mają w ogóle możliwość otrzymania takiej analizy na temat wewnętrznej sytuacji w MSW? – łapie się za głowę rozmówca. Infoafera wybuchła trzy lata temu. Dotyczy zamówień na zakupy sprzętu i usług teleinformatycznych w administracji publicznej. W listopadzie tego roku CBA w związku z tą sprawą zatrzymało kilkadziesiąt osób.– To może być największa afera korupcyjna w historii Polski, w grę mogą wchodzić wielomilionowe łapówki – oceniał w zeszłym miesiącu Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
SZPIEGOWSKIE METODY
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.