Jestem chora na reumatoidalne zapalenie stawów. Oznaki poprawy zauważyłam dopiero po lekach homeopatycznych. Zapisał mi je lekarz. Jestem mu bardzo wdzięczna”. „Patrząc na to, co się działo, gdy moja mama odstawiła standardowe leki na astmę, a przerzuciła się na homeopatyczne, to odradzam. Nie działały”. „U nas pełen sukces. U córki było wciąż to samo. Przeziębienie za przeziębieniem. Odkąd zastosowaliśmy homeopatię, problemy się skończyły”. „Porażka. Męczyłam się dwa dni dłużej, bo na ból gardła najpierw zafundowałam sobie właśnie homeopatię”. Na forach internetowych roi się od podobnych relacji. Jedni są przekonani o zbawiennym działaniu, inni mówią o wykorzystywaniu ludzkiej naiwności. Spór między zwolennikami i przeciwnikami homeopatii toczy się od lat, a ostatnio powrócił za sprawą Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Jego władze zdecydowały, że homeopatia będzie jednym z kierunków studiów podyplomowych na uczelni. I znów po dwóch stronach barykady wytoczono działa. Przeciwnicy twierdzą, że nie ma żadnych podstaw, aby uznać homeopatię za skuteczną i nie ma ona oparcia w nauce, więc nie może być przedmiotem studiów. – To nic innego jak swoista homeofobia – oceniają takie reakcje jej zwolennicy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.