No i stała się pani historyczką.
Ja się nie stałam, ja jestem historykiem sztuki. Niepraktykującym, ale wiedza ze studiów mi się przydała. Bez niej zginęłabym w faktach, fiszkach, zakładkach.
Siedziała pani w bibliotekach, czytała stare kolorówki, robiła zdjęcia smartfonem?
Trzy miesiące spędziłam w bibliotekach. Potem kolejne cztery pisałam. Zdjęcia robiłam iPadem, w sumie z 5 tys. Fotografowałam fragmenty tekstów. Tych z lat 90. nie ma w wersji cyfrowej. Brnęłam przez kolorówki, tygodniki opinii, dzienniki. Ostatnia dekada XX w. to fascynujący temat, kompletnie niezbadany. Dziki.
Dla obecnych dwudziestokilkuletnich celebrytów to tak samo dawno jak II wojna światowa.
To prawda. Pamiętam, gdy na swoim profilu na Facebooku zawiesiłam jakieś archiwalne zdjęcia z artykułami, np. z „Vivy!” – ludzie rzucali się na to. Dyskutowali, pytali: „Matko Boska, skąd to masz?”. Prosili, bym im coś wyszperała w bibliotekach.
Ta książka - 800 stron o polskim show- -biznesie – jest na poważnie?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.