Gdy przeczytałeś te wszystkie książki o Himalajach, to wiedziałeś, że trup ściele się tam gęsto jak w dobrym kryminale. Jechać do Karakorum, to tak jakby na własne życzenie szukać guza.
Jak tylko usłyszałem tę historię, to mnie ruszyło. Czułem, że znalazłem swój temat. I nie chodziło wcale o tragedię Maćka Berbeki i Tomka Kowalskiego, którzy zginęli rok temu pod Broad Peak. Bo że ludzie się w górach zabijają, to norma. Niezwykłe było to, że brat Maćka Jacek zorganizował wyprawę, by szukać w górach zaginionego brata. Wyobraziłem ich sobie, jak łażą po tych górach w poszukiwaniu dwóch zamarzniętych ciał. Co za historia? Nikt czegoś takiego nie robił. To szaleństwo i kompletne wariactwo. Z ośmiu tysięcy metrów nieboszczyka znieść się nie da. To jest niewykonalne. Na co on się porywa? Oni się tam pozabijają. Tym lepiej dla mnie – pomyślałem.
Trudno się było wkręcić na taką wyprawę?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.