Brygady Balcerowicza

Brygady Balcerowicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przynajmniej od trzech lat najważniejsi polscy przestępcy próbują legalizować swoje interesy
Część z nich czerpie krociowe zyski dzięki wyszukiwaniu luk w polskim ustawodawstwie. Do dyspozycji mają ekspertów podatkowych, prawników, doradców inwestycyjnych, maklerów, w tym wielu z tytułami naukowymi. Po drugiej stronie barykady stoją policjanci, prokuratorzy, urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej. W styczniu 1998 r. powołano dodatkową służbę - wywiad skarbowy, podlegający ministrowi finansów. Jego pracowników nazwano brygadami Balcerowicza. Wywiad skarbowy ma ujawniać nie zgłoszone do opodatkowania formy działalności gospodarczej, dochody nie znajdujące pokrycia w oficjalnych źródłach oraz poważne przestępstwa gospodarcze. Wywiad nadzoruje też sprawy dotyczące prania brudnych pieniędzy oraz bada, czy różnego rodzaju dotacje są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. - Przestępcy zdają sobie sprawę z tego, że od typowych przestępstw kryminalnych bardziej opłacalne i znacznie bezpieczniejsze są "przekręty" finansowe, na przykład oszustwa podatkowe - mówi policjant z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną. - Za oszustwo podatkowe grozi znacznie niższa kara niż za napad z bronią w ręku, choć zyski mogą być nieporównywalnie większe. Zatrudnieni przez gangsterów doradcy finansowi mają za zadanie nie tylko ukryć nielegalne dochody z przestępczej działalności w gąszczu faktur i rachunków, bezpiecznie wyprać pieniądze z handlu narkotykami bądź haraczy, ale wręcz wykorzystać działalność gospodarczą do wyłudzenia ogromnych sum od skarbu państwa. Do wywiadu skarbowego trafiają informacje o każdym przestępstwie skarbowym, o dochodach, obrotach i prawach majątkowych podlegających kontroli skarbowej. Wywiad współpracuje z policją, UOP, strażą graniczną, Głównym Urzędem Ceł, a także z zagranicznymi służbami kontrolno-podatkowymi. Umowę o takiej współpracy zawarto już ze Szwecją. Zainteresowana wzajemną pomocą w zwalczaniu przestępstw finansowych jest również Dania. - Zbieramy materiały dowodowe wskazujące na aktywność przestępczą wielu osób prawnych i fizycznych. Koncentrujemy nasze działania operacyjne na inicjatywach przestępczych stanowiących największe zagrożenie dla interesów skarbu państwa - mówi pracownik brygad Balcerowicza. Wywiadowcy mają fundusz operacyjny na opłacanie tajnych informatorów, mogą - za zgodą prokuratora - zakładać podsłuchy i stosować inne środki techniki operacyjnej. Sposób prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz rodzaje stosowanych środków określa niejawne zarządzenie ministra finansów. Zdobyte metodami operacyjnymi informacje wywiad przekazuje urzędom kontroli skarbowej. Wywiadowcy działają we wszystkich wojewódzkich urzędach kontroli skarbowej. W całej Polsce brygady Balcerowicza liczą ok. 250 osób. To garstka funkcjonariuszy, jeśli porówna się tę liczbę z tysiącami pracowników wywiadu skarbowego w innych krajach (nawet w Rosji jest ich 39 tys.). Polski wywiad skarbowy nie jest - jak rosyjski czy włoski - organizacją paramilitarną, a jego pracownicy nie mają prawa nosić broni. Nie mają też do dyspozycji - jak ich włoscy koledzy - helikopterów ani wozów opancerzonych. Ich dane osobowe objęte są tajemnicą. - Chodzi o bezpieczeństwo - tłumaczy pracownik wywiadu. Wiadomo już jednak o próbach "rozpracowywania" przez grupy przestępcze operacyjnych funkcjonariuszy wywiadu. Mimo że działalność brygad Balcerowicza jest objęta ścisłą tajemnicą, udało się nam dowiedzieć, że dostarczyły one dowodów w kilku poważnych sprawach prowadzonych przez urzędy kontroli skarbowej. W ubiegłym roku na wniosek wywiadu wszczęto 23 kontrole skarbowe, a w dwóch wypadkach udało się ujawnić działalność przestępczą (sprawami tymi zajęła się prokuratura). Informacje wywiadu były też podstawą co trzeciej kontroli skarbowej w pierwszym kwartale tego roku. - Nie chcemy rozgłosu - zaznacza pracownik wywiadu. - Nie jest ważne, ile założyliśmy podsłuchów, jaką sprawę rozpracowaliśmy. Najważniejszy jest efekt. Wywiad skarbowy ściśle współpracuje z policją, szczególnie z wydziałami do walki z przestępczością zorganizowaną. Informacje o majątku przestępców, którymi interesuje się policja - domach, drogich samochodach, działkach, dziełach sztuki itp. - udostępniane są pracownikom wywiadu skarbowego. W Polsce dotychczas nie zdarzyło się jednak, by komuś odebrano majątek, którego nie można udokumentować legalnymi dochodami. - To prawda, że do naszych zadań należy ujawnianie nie opodatkowanych dochodów, lecz większość przestępców formalnie nie dysponuje żadnym majątkiem. Korzystają z własności kuzynów, dziadków, żon, narzeczonych - mówi pracownik urzędu kontroli skarbowej. Wielu gangsterów twierdzi, że pieniądze wygrali w kasynie lub w totka. Andrzej K., pseudonim Pershing, uważany za przywódcę jednego z największych gangów w Polsce, od 1983 r. oficjalnie nigdzie nie pracuje, choć ma willę z basenem i jeździ luksusowymi samochodami. - Żyję z oszczędności. Zawsze mam jakieś pół miliarda na czarną godzinę - powtarza często. Pochodzenie swojego majątku tłumaczy wygranymi w kasynie, na co ma stosowne zaświadczenia. - To powszechnie stosowany sposób. Jeżeli ma odpowiednie dokumenty, nic nie możemy zrobić - przyznaje nasz informator. Również darowizny są dobrym sposobem na wytłumaczenie się z majątku. - Mamy za skromne środki, by zajmować się wszystkimi "emerytami" jeżdżącymi drogimi samochodami czy żyjącymi ponad stan - wyjaśnia nasz rozmówca. Wywiadowcy nie zajmują się też "drobnicą", gdyż ucierpiałyby na tym dochodzenia w poważnych sprawach. A poważną sprawą jest na przykład ujawnienie na koncie osoby nie prowadzącej działalności gospodarczej 16 mln zł. Informacja o zawartości konta nie znalazła się oczywiście w zeznaniu podatkowym, a właściciel nie potrafił wskazać legalnych źródeł pochodzenia tego majątku. W efekcie zdeponowaną kwotę obciążono podatkiem w wysokości 75 proc., a sprawą zajęła się prokuratura. Obecnie wywiad skarbowy rozpracowuje ważne, quasi-legalne interesy grup z Pruszkowa i Wołomina. Chodzi m.in. o działalność w branży gastronomiczno-rozrywkowej.


Oszustwa skarbowe ujawnione tylko w pierwszym kwartale tego roku uszczupliły dochody budżetu o ponad 720 mln zł 

- Nasze dotychczasowe doświadczenia dowodzą, że największe zagrożenie interesów skarbu państwa w sferze obrotu gospodarczego związane jest z funkcjonowaniem szarej strefy - mówi wysoki funkcjonariusz wywiadu skarbowego. - Statystyki i analizy sporządzone zarówno przez nas, jak przez inne wyspecjalizowane instytucje krajowe i zagraniczne potwierdzają istnienie dużych obszarów patologii w naszym życiu gospodarczym. Do najważniejszych zagrożeń należą oszustwa podatkowe polegające na wyłudzeniu podatku VAT oraz oszustwa celne, na przykład zaniżanie wartości towaru, a także zorganizowany przemyt towarów przynoszących duże zyski - choćby spirytusu i luksusowych samochodów. Jedna ze spółek w ciągu dwóch lat przemyciła z zagranicy ogromną ilość podzespołów komputerowych i sprzedała je, nie odnotowując tego w księgach rachunkowych oraz ewidencji VAT. Aby upozorować legalność importu i wyłudzić podatek VAT, utworzono firmy "krzaki", które wystawiały dla niej faktury. Podczas kontroli okazało się, że firmy te nie figurują w ewidencji płatników podatku VAT, więc odliczanie tego podatku przez spółkę-matkę było bezpodstawne. Kontrola skarbowa ujawniła ponad 17 mln zł zaległości podatkowych, a dodatkowo ukarała firmę 5 mln zł grzywny. Na poczet zobowiązań zabezpieczono 965 tys. zł w majątku spółki. Sprawą zajmuje się teraz prokuratura. Również wnioskiem do prokuratury zakończyła się kontrola firmy eksportującej kasety wideo. Na taśmach nagrano filmy pornograficzne, więc firma prowadząca taką działalność nie mogła występować o zwrot podatku. Tymczasem przez rok odebrała ponad 15 mln zł z tego tytułu. Oszustwa skarbowe zdarzają się także w przedsiębiorstwach państwowych. Jedno z nich w ciągu trzech lat zaniżyło dochód o ponad 20 mln zł. Stosowne zaległości podatkowe wynoszą ponad 7 mln zł. Dzięki działaniom wywiadu skarbowego ujawniono też, że jedna z firm wyłudziła od skarbu państwa kilka milionów złotych na dotacje do stosowanego w rolnictwie wapna. Z kolei jedna z polskich firm handlujących paliwami "przyznała" sobie 60 mln zł nie należnych ulg podatkowych. Skarb państwa stracił na tym ok. 100 mln zł. Nikt nie podliczył, ile pieniędzy należnych skarbowi państwa odzyskały dotychczas brygady Balcerowicza. W ubiegłym roku w czasie jednej kontroli wykrywano uszczuplenie dochodów skarbu państwa średnio o 68 tys. zł. W tym roku suma ta wynosi prawie 97 tys. zł. W pierwszym kwartale tego roku zakończono 7,5 tys. kontroli, zatem skarb państwa może dochodzić zwrotu ponad 720 mln zł. To prawie dziesięć razy więcej niż w tegorocznym budżecie państwa przeznaczono na gospodarkę mieszkaniową.

Więcej możesz przeczytać w 29/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.