Bądź i trwaj

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zawsze chciałam grać postaci pełne temperamentu, role satyryczne i komediowe – mówiła MAŁGORZATA BRAUNEK, aktorka, buddystka, wspaniały, świetlisty człowiek. Zmarła 23 czerwca.

Publikowane w internecie zdjęcia wychudzonej, zniszczonej przez chorobę, mimo to uśmiechniętej Małgorzaty Braunek były dla wielu szokiem. W naszej kulturze nie jesteśmy przyzwyczajeni, żeby w ten sposób przyjmować los. Cierpienie to cierpienie, a radość to radość. Braunek nauczyła nas uśmiechać się do własnego smutku. – W chorobie mamy była siła jej charakteru. Cierpiała strasznie, ale w tym cierpieniu była także zgoda na los, walka z nim, ale bez buntu. To była emanacja całego jej życia, tego, kim była, jak żyła. Patrzyliśmy na mamę z podziwem i wzruszeniem – mówi Xawery Żuławski, reżyser „Wojny polsko-ruskiej”, syn Małgorzaty Braunek. W książce „Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko”, rozmowie o życiu z Arturem Cieślarem, Małgorzata Braunek mówiła: „Wejdę w stan śmierci spokojnie i bez bólu, łącząc się z Wielkim Umysłem, Pustką, Bogiem chrześcijan i żydów, i muzułmanów albo Oceanem i znowu stanę na jego brzegu oniemiała z zachwytu nad jego bezkresną nieskończonością”.

TRZY ROZDZIAŁY MAŁGORZATY

Więcej możesz przeczytać w 27/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.