Pielęgniarka z domu starców wtyka 100 świeczek w tort, sanitariusz otwiera drzwi do pokoju, śpiewając norweski odpowiednik „Happy Birthday”. To początek „Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął” – filmu Felixa Herngrena (na ekranach kin) i bestsellerowej książki Jonasa Jonassona. Czarnej komedii o mężczyźnie, który postanawia porzucić kierat dietetycznych posiłków i zabiegów, aby ruszyć w świat i znów oddychać pełną piersią. Reżyser proponuje absurdalną, groteskową opowieść z przewrotnie zmienioną historią XX w. w tle. Śmiech jednak nie zagłusza we współczesnym kinie dylematów starzejących się społeczeństw.
Amerykańskie studia zarabiają, sięgając po tzw. siwe dolary. Proponują dojrzałym widzom romanse jak dla nastolatków, tyle że bohaterowie owych love story za kolację przy świecach płacą z emerytury. Ale w Europie powstaje coraz więcej dobrych filmów o starych ludziach. W międzynarodowym konkursie ostatniego, 54., Krakowskiego Festiwalu Filmowego znalazły się aż trzy obrazy o osobach po osiemdziesiątce, organizatorzy sierpniowego Transatlantyku stworzyli specjalną sekcję Kino Trzeciego Wieku. Zmienia się ton mówienia o seniorach.
APARTAMENT OPIEKI
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.