Co afera taśmowa mówi o dziennikarzach, politykach i społeczeństwie?
Jeśli chodzi o samą aferę, ocenę etyczną powinni wydać Polacy. Ale po wybuchu afery miałem wrażenie, że wytworzył się klimat, w którym to media były obwiniane za jej wybuch. Tymczasem media właśnie powinny przekazywać to, co się dzieje. Natomiast społeczeństwo ma decydować, co jest trywialne, a co bulwersujące. Dziennikarz nie powinien od samego początku wchodzić w buty oceniających.
Co można opublikować, a czego nie?
Generalnie im więcej informacji jest dostępnych, tym lepiej dla opinii publicznej i głosujących. To oni powinni oceniać informacje. Na przykład w USA podczas afery Clintona i Lewinsky taki właśnie był ton debaty publicznej – im więcej wiemy, tym lepiej. Dlaczego dziennikarze mieliby zakładać, że wiedzą lepiej niż zwykły obywatel, jak oceniać informacje?
A jak pan ocenia reakcję premiera na wybuch afery?
Premier Tusk powinien był wdrożyć zarządzanie kryzysowe, bo jego zadaniem było zażegnanie kryzysu w sposób błyskawiczny. Nie widziałem, żeby coś takiego miało miejsce. Co jakiś czas wypływają kolejne taśmy.
W Polsce debata skupiła się na kwestii, czy można publikować informacje pochodzące z nielegalnych podsłuchów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.