Andrej Babiš, najbogatszy Czech i obecny minister finansów, przez dwa lata przerzucał się dokumentami i zeznaniami świadków ze słowackim Instytutem Pamięci Narodowej (UPN), który wpisał go na listę tajnych współpracowników czechosłowackiej bezpieki, oraz z sądem lustracyjnym w Bratysławie. W latach 80. młody aparatczyk i menedżer centrali handlu zagranicznego Petrimex znajdował się na liście Státníej Bezpečnosti (StB) pod kryptonimem Bureš. Dowody na współpracę były mocne, jednak Babiš konsekwentnie zaprzeczał, by do niej doszło. Według niego do kontaktu z StB doszło mimochodem, gdy agenci węszyli przy sprawach Petrimeksu. Sędzia Zuzana Doricová uznała, że Babišowi nie da się nic udowodnić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.