„Miasto 44” cię zmieniło?
Uświadomiło mi, że są pytania, których sobie nie zadawałem. Zdałem sobie sprawę z własnej beztroski. Z tego, że nigdy nie myślałem o wielkich ideach, odrzucał mnie nasz romantyzm. Jakbym nie widział kolorów, których niedostrzeganie jest ślepotą. Powstanie zaczęło mi świdrować umysł. Pokazało, że można żyć inaczej.
Co w tej historii było dla ciebie najważniejsze?
Uniwersalne wartości. Rewolucja, próba zmiany świata, odwaga walki o swoje przekonania. Krzyk: „Mam dosyć ośmieszania tego, co jest mi najbliższe, mam dosyć braku wolności”. Dla mnie „Miasto...” to opowieść o ludziach, którzy sięgnęli po broń, by być uczciwymi wobec siebie. Dzisiaj to wszystko jest dziko ważne. Duch sprzeciwu w różnych czasach jest zawsze taki sam. W Warszawie 1944 r., na współczesnej Ukrainie, w syryjskim mieście Homs.
Nie opowiadasz jednak tej historii w Syrii ani na Ukrainie, tylko w Polsce. W miarę spokojnym kraju.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.