Załóżmy, że kosmici naprawdę się nami interesują. Oczywiście jest to założenie obciążone podwójnym ryzykiem. Po pierwsze, wciąż nie mamy pojęcia, czy istnieje inteligentne życie poza naszą planetą; po drugie zaś, gdyby nawet istniało, trudno ustalić, co takiego na Ziemi mogłoby kosmitów zafrapować. Literatura science fiction poważnie podchodząca do tej kwestii doszła do wniosku, że idea tzw. pierwszego kontaktu to humbug. Mniejsza o to, że nie bylibyśmy w stanie komunikować się z kosmitami. Rzecz w tym, że nie umielibyśmy się nawet wzajemnie zauważyć, co zgrabnie podsumował kiedyś Kurt Vonnegut w „Śniadaniu mistrzów”, opowiadając o malutkim przybyszu z gwiazd, który usiłował porozumieć się z ludzkością za pomocą stepowania i popierdywania, lecz niestety pomylono go z zapałką.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.