O, widzę, że ma pan tatuaż na ręku po rosyjsku, cyrylicą. Co tu jest napisane?
„Da pribudiet s toboj sila”, czyli „Niech moc będzie z tobą”. Inni mają po chińsku, ja mam po rusku. Dla mamy to zrobiłem. Dla siebie też.
Mówi pan po rosyjsku?
Mówię. Mama jest Rosjanką. Mieszkała też z nami moja babcia z Rosji, więc jako dziecko mówiłem po rosyjsku i po polsku. Wiem, że to moje pochodzenie budzi skrajne reakcje. Już zostałem ruskim agentem, zdrajcą. I nic tego zmieni. Figuruję też w encyklopedii Żydów polskich, a uczestnicy Red Watch odwiedzili mnie kiedyś w domu. Przyszli z białym pitbulem i przekonywali, że Polska to nie jest mój kraj.
No dobrze, gdyby była wojna, walczyłby pan po naszej stronie czy po rosyjskiej?
Boże, ale pytanie na początek. Nie podaję w najmniejszą wątpliwość, po której stronie bym stanął. W stu procentach czuję się Polakiem, tak zostałem wychowany przez ojca. Zresztą przez matkę też.
Co na to rosyjska rodzina?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.