Ptasi interes

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska jest rajem dla BIRDWATCHERÓW z zagranicy. Ciągle przybywa też rodzimych podglądaczy ptaków. A branża turystyczna coraz śmielej to wykorzystuje.

U ujścia Wisły chciałem zobaczyć biegusa wielkiego, chronionego ptaka z rodziny bekasowatych. Od innych bird watcherów dowiedziałem się, że właśnie w tym rejonie 17 lipca zaobserwowano drugiego osobnika tego gatunku w Polsce. Przejechałem 600 km w jedną stronę, ale go nie zobaczyłem – mówi niezrażony niepowodzeniem 33-letni Michał Zawadzki z Opola.

Dla współtwórcy fan page’a „Birding in Poland” takie sytuacje to norma. Zawadzki birdwatching uprawia od ponad 20 lat, odkąd babcia Janina zabrała go po raz pierwszy na wycieczkę do zoo. Dziś przemierza świat w poszukiwaniu kolejnych gatunków. Obserwował ptaki m.in. w Izraelu, Gruzji, Maroku, Turcji. Choć podobno birdwatcherzy starają się nie wartościować widzianych obiektów, na nim największe wrażenie zrobił orłosęp przyłapany w Turcji. W oczekiwaniu na wymarzonego ptaka Zawadzki potrafi spędzić w kryjówce kilka albo i kilkanaście godzin. A gdy fizjologia daje o sobie znać? – Przydaje się butelka – mówi z uśmiechem.

Więcej możesz przeczytać w 32/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.