Zanim wyjmiesz kolejne piwo z lodówki, przeanalizuj sprawę na chłodno. Chcesz czy nie, jesteś osobą uprzywilejowaną. Dostęp do zimnych napojów to coś, czego nigdy nie zaznały miliony Chińczyków czy mieszkańców Afryki. Lodówka nawet w XXI w. nie jest wcale tak popularnym przedmiotem, jak wydaje się nam, sytym mieszkańcom Zachodu.
LEMINGI LUBIĄ LODÓWKI
Lodówka to na dobrą sprawę wynalazek XX-wieczny. Pierwsze domowe chłodziarki zaczęły powstawać nieco ponad sto lat temu, zupełnie rewolucjonizując nasze zwyczaje żywieniowe. Dziś o suszonej wołowinie do żucia pamiętają tylko fani indiańskiej kuchni. Za to w Chinach mają je głównie mieszkańcy miast – i to całkiem od niedawna. Efektem wprowadzenia w 1978 r. przez partię komunistyczną elementów gospodarki wolnorynkowej było pobudzenie konsumpcji. W rezultacie pod koniec kolejnej dekady chłodziarki zaczęły powoli pojawiać się w kilku bogatych ośrodkach, takich jak Pekin, Szanghaj czy Shenzhen. W odróżnieniu od mieszkańców wsi lokatorzy klitek w 30-piętrowych wieżowcach mieli wyższy dochód. Z czasem – wraz z rozwojem klasy średniej – coraz częściej stać ich było na luksus posiadania lodówki.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.