Pół miliona dolarów w banknotach studolarowych Florian Homm upycha do majtek od Calvina Kleina, do walizki i do pudełka na cygara. Jego najbliższy przyjaciel, powiernik i kurier Giorgio ładuje w spodnie i toboły kolejne 700 tys. Reszta – kilkadziesiąt, a może kilkaset milionów – idzie przelewami na konta w bankach na całej planecie. To wszystko, co zostało z jego funduszu hedgingowego, jeszcze przed chwilą wartego niemal 3,5 mld dolarów i uważanego za jeden z najlepszych na rynku. Zatłoczonymi ulicami Palmy de Mallorca pędzą na lotnisko, gdzie czeka na nich prywatny turbośmigłowy king air 250. Po latach Homm napisze: „Gdy wzbijaliśmy się nad Majorkę, mój umysł zasnuwała gęsta mgła. Zrywałem wszelkie kontakty z dotychczasowym życiem: z kolegami, klientami, znajomymi, przyjaciółmi, ciziami, psami, rodziną i dziećmi”. Zwiał w ostatniej chwili. Był 18 września 2007 r., nadciągał wielki kryzys.
WALEC
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.