Kiedy rynek telekomunikacyjny stanie się konkurencyjny?
PIOTR GAWRON
dyrektor biura prasowego TP SA
Formalna liberalizacja rynku telekomunikacyjnego dokona się w roku 2003, kiedy TP SA straci wyłączność na obsługiwanie rozmów międzynarodowych. Rynek jest jednak stopniowo otwierany już od dłuższego czasu - wydano do tej pory kilkanaście koncesji prywatnym firmom. Niestety, niezdrowa struktura opłat, a zwłaszcza nieopłacalność rozmów lokalnych, sprawia, iż rozwój prywatnych operatorów nie jest taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Nie boimy się utraty naszej pozycji, gdyż polski rynek jest na tyle chłonny, że wszyscy się na nim zmieszczą. Mimo to nie lekceważymy konkurencji i stale poprawiamy jakość naszych usług. Dzięki nowoczesnym cyfrowym sieciom nie obawiamy się też zniesienia monopolu TP SA na najbardziej dochodowe rozmowy długodystansowe i międzynarodowe. Czy współpraca z takim potentatem jak France Telecom umocni uprzywilejowaną pozycję firmy? Proces prywatyzacji przebiegał pod nadzorem Ministerstwa Skarbu Państwa i uwzględniano w nim wymogi konkurencyjności rynku. Od francuskich partnerów oczekujemy przede wszystkim know-how i pomocy w przeprowadzeniu restrukturyzacji firmy, polegającej nie na zwolnieniach pracowników, lecz bardziej efektywnym ich wykorzystaniu.
WITOLD ORŁOWSKI
Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych
Odziedziczyliśmy zmonopolizowany rynek usług telekomunikacyjnych, a tego nie da się zmienić z dnia na dzień. Trudno mówić o realnej konkurencji dla Telekomunikacji, gdyż prywatni operatorzy oferują jedynie połączenia lokalne w wybranych miastach. Rentowność tych usług nie jest wielka, a nakłady inwestycyjne ogromne. Monopol na najbardziej dochodowe rozmowy długodystansowe oraz międzynarodowe zachowała TP SA. Wprawdzie Ministerstwo Łączności przyznało trzy koncesje na rozmowy międzymiastowe, ale zanim prywatne firmy rozwiną działalność, upłynie sporo czasu. Mali operatorzy raczej nie zagrożą TP SA. Jej monopol może złamać dopiero otwarcie krajowego rynku dla zagranicznych firm telekomunikacyjnych. Polska chce przystąpić do UE i najdalej z chwilą naszego akcesu rynek zostanie zliberalizowany. Prywatyzacja ma przygotować TP SA do działania w ramach wolnego rynku. France Telecom kupiło na kilka lat uprzywilejowaną pozycję na polskim rynku, lecz równocześnie wzięło na siebie odpowiedzialność za restrukturyzację TP SA. Jej potęga jest fikcją. Świadczy o tym porównanie wyników finansowych TP SA i prywatnych operatorów, którzy wykazują straty, ale niewielkie, jak na skalę dokonywanych inwestycji i niską rentowność połączeń lokalnych.
dyrektor biura prasowego TP SA
Formalna liberalizacja rynku telekomunikacyjnego dokona się w roku 2003, kiedy TP SA straci wyłączność na obsługiwanie rozmów międzynarodowych. Rynek jest jednak stopniowo otwierany już od dłuższego czasu - wydano do tej pory kilkanaście koncesji prywatnym firmom. Niestety, niezdrowa struktura opłat, a zwłaszcza nieopłacalność rozmów lokalnych, sprawia, iż rozwój prywatnych operatorów nie jest taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Nie boimy się utraty naszej pozycji, gdyż polski rynek jest na tyle chłonny, że wszyscy się na nim zmieszczą. Mimo to nie lekceważymy konkurencji i stale poprawiamy jakość naszych usług. Dzięki nowoczesnym cyfrowym sieciom nie obawiamy się też zniesienia monopolu TP SA na najbardziej dochodowe rozmowy długodystansowe i międzynarodowe. Czy współpraca z takim potentatem jak France Telecom umocni uprzywilejowaną pozycję firmy? Proces prywatyzacji przebiegał pod nadzorem Ministerstwa Skarbu Państwa i uwzględniano w nim wymogi konkurencyjności rynku. Od francuskich partnerów oczekujemy przede wszystkim know-how i pomocy w przeprowadzeniu restrukturyzacji firmy, polegającej nie na zwolnieniach pracowników, lecz bardziej efektywnym ich wykorzystaniu.
WITOLD ORŁOWSKI
Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych
Odziedziczyliśmy zmonopolizowany rynek usług telekomunikacyjnych, a tego nie da się zmienić z dnia na dzień. Trudno mówić o realnej konkurencji dla Telekomunikacji, gdyż prywatni operatorzy oferują jedynie połączenia lokalne w wybranych miastach. Rentowność tych usług nie jest wielka, a nakłady inwestycyjne ogromne. Monopol na najbardziej dochodowe rozmowy długodystansowe oraz międzynarodowe zachowała TP SA. Wprawdzie Ministerstwo Łączności przyznało trzy koncesje na rozmowy międzymiastowe, ale zanim prywatne firmy rozwiną działalność, upłynie sporo czasu. Mali operatorzy raczej nie zagrożą TP SA. Jej monopol może złamać dopiero otwarcie krajowego rynku dla zagranicznych firm telekomunikacyjnych. Polska chce przystąpić do UE i najdalej z chwilą naszego akcesu rynek zostanie zliberalizowany. Prywatyzacja ma przygotować TP SA do działania w ramach wolnego rynku. France Telecom kupiło na kilka lat uprzywilejowaną pozycję na polskim rynku, lecz równocześnie wzięło na siebie odpowiedzialność za restrukturyzację TP SA. Jej potęga jest fikcją. Świadczy o tym porównanie wyników finansowych TP SA i prywatnych operatorów, którzy wykazują straty, ale niewielkie, jak na skalę dokonywanych inwestycji i niską rentowność połączeń lokalnych.
Więcej możesz przeczytać w 34/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.