Rozszerzenie Unii Europejskiej należy traktować jako finał wielkiego procesu odchodzenia od niesprawiedliwego podziału Europy
24 czerwca uczestniczyłem w Salzburgu w szczycie gospodarczym krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Jest to jedna z corocznych regionalnych konferencji przygotowywanych przez Światowe Forum Gospodarcze - instytucję, która co roku organizuje również słynne spotkania z Davos. Zarówno w Salzburgu, jak i w Davos spotykają się politycy, eksperci, dziennikarze oraz wielcy inwestorzy. Nie zawiera się tam z reguły konkretnych transakcji - od tego są inne gremia i inne procedury. Spotkania w Davos i Salzburgu służą raczej uzyskaniu informacji i wymianie opinii na temat ważnych problemów.
W tym roku w Salzburgu uwagę większości przykuwało pytanie, czy w Rosji dojdzie do kryzysu finansowego, a jeśli tak, to jak dotkliwe będzie on miał skutki dla innych krajów, w tym zwłaszcza sąsiednich. Sam byłem często pytany, czy Polska nie obawia się kryzysu w Rosji. Odpowiadałem na to zgodnie z przekonaniem, że - po pierwsze - kryzys finansowy w tym kraju jest, niestety, możliwy, a po drugie - że najlepsza rzecz, jaką możemy w tej sytuacji zrobić, to robić swoje: jeszcze szybciej wzmacniać polską gospodarkę i czynić ją bardziej odporną na zewnętrzne wstrząsy dzięki zwiększonej dyscyplinie w finansach publicznych i szybszym reformom.
Spotkania w Davos i Salzburgu są też wykorzystywane do przedstawiania przez zaproszonych polityków sytuacji i perspektyw w ich krajach. Style prezentacji są różne, nie brak reklamowania "na siłę" swojego państwa. Osobiście sądzę, że - podobnie jak w przedsiębiorstwie - najważniejsze jest posiadanie dobrego produktu, w wypadku kraju: stabilnej i dynamicznej gospodarki, co wymaga mądrej i zdyscyplinowanej polityki gospodarczej. Wtedy można taki dobry produkt umiejętnie "sprzedać", tzn. zachęcić poważnych inwestorów do zaangażowania swoich pieniędzy. Jeśli ma się gospodarkę zagrożoną kryzysem i bez perspektyw rozwojowych, to żadne public relations nie pomogą. Dobra reklama kraju nie zastąpi dobrej polityki gospodarczej.
W Salzburgu brałem udział m.in. w dyskusji panelowej na temat poszerzania Unii Europejskiej. Innymi uczestnikami byli premierzy Austrii, Bułgarii, Estonii i Albanii oraz francuski minister ds. europejskich. W takich dyskusjach nie ma wiele czasu, przedstawiłem więc swoje stanowisko w sześciu krótkich punktach, które chciałbym też zaprezentować moim czytelnikom.
1. Rozszerzenie Unii Europejskiej o nowych członków z Europy Środkowej i Wschodniej należy traktować jako finał wielkiego procesu odchodzenia od niesprawiedliwego podziału Europy, jakiego dokonano po II wojnie światowej. Ten proces rozpoczął się w 1989 r. i w sferze ekonomicznej przyniósł już wielkie przemiany: szybki wzrost wzajemnego handlu i innych więzi gospodarczych między Europą Środkową i Wschodnią a Zachodnią. Owe przemiany przyniosły korzyści obu stronom.
2. Pomyślna budowa nowego, lepszego ładu w Europie wymaga od polityków - i szerzej: od elit i całych społeczeństw - poczucia historycznej perspektywy i moralnej odpowiedzialności.
W rozszerzeniu Unii Europejskiej trzeba - zgodnie z prawdą - widzieć źródło nowych, wielkich możliwości, a nie tylko lub głównie przyczynę problemów i napięć. Trzeba się oprzeć pokusom polityki krótkowzrocznej, napędzanej przez odcinkowe grupy interesów i siły status quo.
3. Tempo i wynik dążeń do rozszerzenia Unii Europejskiej zależą głównie od jakości polityki, przede wszystkim gospodarczej, prowadzonej przez każdą ze stron. Mówiąc "polityka", mam głównie na myśli reformowanie ważnych dziedzin. Reformy są potrzebne zarówno w UE, jak i w krajach, które chcą do niej przystąpić.
4. Niezbędne reformy w Unii Europejskiej można podzielić na odnoszące się do całej wspólnoty oraz dotyczące poszczególnych krajów. Te pierwsze obejmują głównie tzw. reformę instytucjonalną, tzn. wprowadzenie mechanizmów podejmowania decyzji uwzględniających zwiększoną liczbę członków. Inną ważną i potrzebną zmianą jest przybliżenie wspólnej polityki rolnej do rynku, aby była ona mniej kosztowna. Niektóre kraje UE muszą ponadto zreformować swoje rynki pracy oraz zredukować ciężary biurokratyczne i socjalne, nakładane przez rządy na pracodawców. Jest to konieczne dla usunięcia wysokiego strukturalnego bez-
robocia - rezultatu złej polityki gospodarczej. Wymienione reformy mają swoje uzasadnienie w wewnętrznych problemach UE i jej niektórych członków. Ich konieczność nie wynika więc z potrzeby rozszerzenia unii. Dodatkowym efektem tych reform będzie jednak zwiększenie zdolności UE do przyjęcia nowych członków.
5. Po stronie krajów Europy Środkowej i Wschodniej potrzebna jest polityka, która zapewni im szybki, systematyczny rozwój gospodarki oraz szybkie tworzenie konkurencyjnych miejsc pracy. Podobnie jak w wypadku reform w Unii Europejskiej, potrzeba takiej polityki nie jest podyktowana czynnikami zewnętrznymi, lecz potrzebami wewnętrznymi: pragnieniami milionów ludzi, aby lepiej żyć. Ale dodatkowym, pozytywnym efektem polityki rozwoju w krajach Europy Środkowej i Wschodniej będzie zwiększenie ich szans na szybkie przyjęcie do UE. Kraje unii łatwiej bowiem zaakceptują biednych kuzynów z dobrymi perspektywami niż biednych kuzynów bez takich perspektyw. Polityka rozwoju, tak potrzebna krajom Europy Środkowej i Wschodniej, obejmuje przede wszystkim szybkie i sprawne dokończenie prywatyzacji, uzdrowienie finansów publicznych (redukcję deficytu i w miarę możliwości podatków), odbiurokratyzowanie gospodarki, wprowadzenie elastycznego rynku pracy.
6. Strategia negocjacji w sprawie rozszerzenia Unii Europejskiej powinna wspierać to, co jest bezpośrednio ważne dla milionów ludzi w Europie Środkowej i Wschodniej, a pośrednio istotne dla krajów UE: szybki wzrost gospodarki i tworzenie miejsc pracy w krajach biedniejszej części Europy. W praktyce oznacza to, że UE powinna kłaść nacisk na te dostosowania w krajach naszej części Europy, które służą temu celowi, a powstrzymywać się od nalegania na takie kroki, które byłyby z nim sprzeczne, na przykład zwiększanie fiskalnych, socjalnych i biurokratycznych obciążeń przedsiębiorców.
W tym roku w Salzburgu uwagę większości przykuwało pytanie, czy w Rosji dojdzie do kryzysu finansowego, a jeśli tak, to jak dotkliwe będzie on miał skutki dla innych krajów, w tym zwłaszcza sąsiednich. Sam byłem często pytany, czy Polska nie obawia się kryzysu w Rosji. Odpowiadałem na to zgodnie z przekonaniem, że - po pierwsze - kryzys finansowy w tym kraju jest, niestety, możliwy, a po drugie - że najlepsza rzecz, jaką możemy w tej sytuacji zrobić, to robić swoje: jeszcze szybciej wzmacniać polską gospodarkę i czynić ją bardziej odporną na zewnętrzne wstrząsy dzięki zwiększonej dyscyplinie w finansach publicznych i szybszym reformom.
Spotkania w Davos i Salzburgu są też wykorzystywane do przedstawiania przez zaproszonych polityków sytuacji i perspektyw w ich krajach. Style prezentacji są różne, nie brak reklamowania "na siłę" swojego państwa. Osobiście sądzę, że - podobnie jak w przedsiębiorstwie - najważniejsze jest posiadanie dobrego produktu, w wypadku kraju: stabilnej i dynamicznej gospodarki, co wymaga mądrej i zdyscyplinowanej polityki gospodarczej. Wtedy można taki dobry produkt umiejętnie "sprzedać", tzn. zachęcić poważnych inwestorów do zaangażowania swoich pieniędzy. Jeśli ma się gospodarkę zagrożoną kryzysem i bez perspektyw rozwojowych, to żadne public relations nie pomogą. Dobra reklama kraju nie zastąpi dobrej polityki gospodarczej.
W Salzburgu brałem udział m.in. w dyskusji panelowej na temat poszerzania Unii Europejskiej. Innymi uczestnikami byli premierzy Austrii, Bułgarii, Estonii i Albanii oraz francuski minister ds. europejskich. W takich dyskusjach nie ma wiele czasu, przedstawiłem więc swoje stanowisko w sześciu krótkich punktach, które chciałbym też zaprezentować moim czytelnikom.
1. Rozszerzenie Unii Europejskiej o nowych członków z Europy Środkowej i Wschodniej należy traktować jako finał wielkiego procesu odchodzenia od niesprawiedliwego podziału Europy, jakiego dokonano po II wojnie światowej. Ten proces rozpoczął się w 1989 r. i w sferze ekonomicznej przyniósł już wielkie przemiany: szybki wzrost wzajemnego handlu i innych więzi gospodarczych między Europą Środkową i Wschodnią a Zachodnią. Owe przemiany przyniosły korzyści obu stronom.
2. Pomyślna budowa nowego, lepszego ładu w Europie wymaga od polityków - i szerzej: od elit i całych społeczeństw - poczucia historycznej perspektywy i moralnej odpowiedzialności.
W rozszerzeniu Unii Europejskiej trzeba - zgodnie z prawdą - widzieć źródło nowych, wielkich możliwości, a nie tylko lub głównie przyczynę problemów i napięć. Trzeba się oprzeć pokusom polityki krótkowzrocznej, napędzanej przez odcinkowe grupy interesów i siły status quo.
3. Tempo i wynik dążeń do rozszerzenia Unii Europejskiej zależą głównie od jakości polityki, przede wszystkim gospodarczej, prowadzonej przez każdą ze stron. Mówiąc "polityka", mam głównie na myśli reformowanie ważnych dziedzin. Reformy są potrzebne zarówno w UE, jak i w krajach, które chcą do niej przystąpić.
4. Niezbędne reformy w Unii Europejskiej można podzielić na odnoszące się do całej wspólnoty oraz dotyczące poszczególnych krajów. Te pierwsze obejmują głównie tzw. reformę instytucjonalną, tzn. wprowadzenie mechanizmów podejmowania decyzji uwzględniających zwiększoną liczbę członków. Inną ważną i potrzebną zmianą jest przybliżenie wspólnej polityki rolnej do rynku, aby była ona mniej kosztowna. Niektóre kraje UE muszą ponadto zreformować swoje rynki pracy oraz zredukować ciężary biurokratyczne i socjalne, nakładane przez rządy na pracodawców. Jest to konieczne dla usunięcia wysokiego strukturalnego bez-
robocia - rezultatu złej polityki gospodarczej. Wymienione reformy mają swoje uzasadnienie w wewnętrznych problemach UE i jej niektórych członków. Ich konieczność nie wynika więc z potrzeby rozszerzenia unii. Dodatkowym efektem tych reform będzie jednak zwiększenie zdolności UE do przyjęcia nowych członków.
5. Po stronie krajów Europy Środkowej i Wschodniej potrzebna jest polityka, która zapewni im szybki, systematyczny rozwój gospodarki oraz szybkie tworzenie konkurencyjnych miejsc pracy. Podobnie jak w wypadku reform w Unii Europejskiej, potrzeba takiej polityki nie jest podyktowana czynnikami zewnętrznymi, lecz potrzebami wewnętrznymi: pragnieniami milionów ludzi, aby lepiej żyć. Ale dodatkowym, pozytywnym efektem polityki rozwoju w krajach Europy Środkowej i Wschodniej będzie zwiększenie ich szans na szybkie przyjęcie do UE. Kraje unii łatwiej bowiem zaakceptują biednych kuzynów z dobrymi perspektywami niż biednych kuzynów bez takich perspektyw. Polityka rozwoju, tak potrzebna krajom Europy Środkowej i Wschodniej, obejmuje przede wszystkim szybkie i sprawne dokończenie prywatyzacji, uzdrowienie finansów publicznych (redukcję deficytu i w miarę możliwości podatków), odbiurokratyzowanie gospodarki, wprowadzenie elastycznego rynku pracy.
6. Strategia negocjacji w sprawie rozszerzenia Unii Europejskiej powinna wspierać to, co jest bezpośrednio ważne dla milionów ludzi w Europie Środkowej i Wschodniej, a pośrednio istotne dla krajów UE: szybki wzrost gospodarki i tworzenie miejsc pracy w krajach biedniejszej części Europy. W praktyce oznacza to, że UE powinna kłaść nacisk na te dostosowania w krajach naszej części Europy, które służą temu celowi, a powstrzymywać się od nalegania na takie kroki, które byłyby z nim sprzeczne, na przykład zwiększanie fiskalnych, socjalnych i biurokratycznych obciążeń przedsiębiorców.
Więcej możesz przeczytać w 27/1998 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.