W Muzeum Narodowym w Warszawie roi się od masonów. Otwarto tam właśnie wystawę „Masoneria. Pro Publico Bono”. Będzie trwała aż do stycznia, towarzyszą jej wykłady, warsztaty familijne, gra miejska, spacery śladami warszawskiego wolnomularstwa. Wystawa przedstawia historię wolnomularstwa jako jednego z ważniejszych elementów kultury polskiej. Jak objaśniają organizatorzy, pokazuje je jako „dobrowolny, zorganizowany ruch ludzi wolnych i niezależnych, działających na rzecz publicznego dobra, narodu, społeczeństwa i państwa”. – Muzeum Narodowe promuje masone rię! – odpowiada na to portal Fronda.pl , cytując tekst ks. Henryka Zielińskiego z tygodnika „Idziemy”. – Chodzi o pokazanie ludziom takiego obrazu masonerii, jaki chcą nam pokazać sami masoni. Obrazu wyidealizowanego stowarzyszenia, do którego należeli i należą wielcy patrioci, intelektualiści, artyści, politycy, a zdarzało się, że nawet i duchowni, niestety.
Fakt, taki obraz można wynieść z wystawy i licznych wywiadów, których w związku z nią udzielają jej autorzy. Sami przyznają, że masonami byli król Stanisław August, książę Józef Poniatowski, twórca Legionów Polskich we Włoszech Jan Henryk Dąbrowski, ojciec teatru polskiego Wojciech Bogusławski, pisarz Jan Ursyn-Niemcewicz, wielu współpracowników Józefa Piłsudskiego, w tym Edward Rydz-Śmigły i Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Janusz Korczak. A we współczesnych czasach – działacz opozycji demokratycznej w czasasch PRL i późniejszy premier RP Jan Olszewski, marszałek Sejmu Aleksander Małachowski, działacz opozycji i współtwórca KOR Jan Józef Lipski, poeta Antoni Słonimski i filozof Klemens Szaniawski. Architekci dusz, władcy państwa. Rządzą światem – wszystko się zgadza.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.