Glass nie tylko od Google
Zaprezentowane na targach CEATEC w Tokio, Toshiba Glass stają się pierwszym poważnym konkurentem na rynku „ubieralnej technologii” dla Google i ich multimedialnych okularów. Choć pokazano dopiero prototyp, który do produkcji może wejść pod koniec 2015 r., do tego pozbawiony kilku funkcji w stosunku do Google Glass (brak kamery, procesora czy modułu bluetooth), to sprzęt może mieć jedną, znaczącą przewagę na gigantem z Moun tain View – cenę. Produkt Google kosztujący 1,5 tys. dol. jest dla większości odbiorców kwotą zaporową, zaś w przypadku okularów Toshiby mówi się o cenie kilkuset dolarów Jednak sprzęt nie jest autonomicznym produktem – to raczej dodatek do smartfona. Producent zapowiada, że pojawią się okulary standardowe, sportowe oraz coś na kształt gogli laboratoryjnych. Widać, że Toshiba ulatnia się powoli z rynku PC, dostrzegając zapewne bezsensowność w konkurowaniu na rynkach wschodzących z Lenovo.-dk
Kano, czyli programuj dzieciaku
Kano to projekt, który na portalu Kickstarter uzbierał ponad 1,5 mln dolarów, obiecując stworzenie narzędzia mającego zachęcić najmłodszych do nauki programowania. Mikrokomputer, oparty o maleńką platformę Raspberry Pi, w zestawie z klawiaturą, obudową, instrukcją obsługi i kartą pamięci z systemem operacyjnym bazującym na Linuksie, a także masą kolorowych naklejek, kosztuje 149,99 dol. Kano opiera się na grywalizacji procesu przyswajania wiedzy, dzięki czemu modyfikowanie prostych gier, takich jak Snake, Pong czy Minecraft, jest dla dzieci zabawą. Programowanie polega na układaniu „puzzli”, dzięki czemu łatwo nauczyć się obsługi, ale przede wszystkim dziecko od razu zauważa, jakie rezultaty przynoszą jego działania. Oprócz gier można bawić się programem muzycznym i do edycji wideo, zaś sam system operacyjny Kano OS – jak przystało na system Linux – jest środowiskiem open source, dzięki czemu można go w nieskończoność modyfikować, łącząc się z dedykowanym forum w internecie (Kano World) i odkrywać kolejne możliwości. Skojarzeń z klockami jest zresztą więcej – sam komputer przychodzi w kilku elementach, od samego początku pobudzając w najmłodszych kreatywne myślenie. -dk
Minimalistyczny „anty-Facebook”
To nie jest narzędzie służące do oszukiwania i manipulacji – to miejsce, które łączy, tworzy i celebruje życie” – piszą autorzy nowego portalu społecznościowego Ello. Minimalistyczny, utrzymany w czarno-białej tonacji portal oczekuje od swoich użytkowników podania tylko e-maila i nicka. Żadnych danych osobowych, które będzie można odsprzedawać reklamodawcom. Zresztą, jakim reklamodawcom? Ello mówi wprost – żadnych reklam. Ello zostało stworzone przez projektanta i właściciela sklepu rowerowego Paula Budnitza we współpracy z artystami ze studia Berger & Föhr. Początkowo miał być portalem, gdzie tworzy się swoje „wizytówki” w towarzystwie designerów i grafików. Zauroczonych nową formułą ukazania siebie w sieci lawinowo jednak przybywa – co godzinę w portalu rejestruje się 35-40 tys. osób, choć utworzyć profil można tylko na zaproszenie od kogoś, kto już jest „w środku”. -dk
Jedyny polski start-up z grantem SME Instrument
Pixel Legend, bo o tej firmie mowa, powstała 6 lat temu. Początkowo działała jako studio graficzne i deweloperskie dla firm z Wielkiej Brytanii. Firma produkuje również gry i aplikacje – i to właśnie za projekt z tej dziedziny otrzymała 50 tys. euro, jako jedyna z Polski w ramach unijnego programu wsparcia SME Instrument. Za co? PastGuide to rodzaj „maszyny do podróży w czasie”. Aplikację instaluje się na smartfonie albo tablecie, a ta, wykorzystując geolokalizację, wyświetla obraz 3D z wybranej przez nas epoki. – Wyobraźcie sobie, że stoicie w dzisiejszych Pompejach z tabletem w ręku. Unosicie go i w miejsce ruin ukazuje się gwarna ulica z ludźmi z tamtej epoki, którzy was mijają, pozdrawiają i zaczepiają. Jesteście świadkami ostatnich chwil przed wybuchem wulkanu. Możecie wykonać zadania jak w grze lub po prostu spacerować i odkrywać miejsca, których już nie ma – opowiada twórca aplikacji. Oprócz odtwarzania architektury miejsc program renderuje postacie z epoki. -dk
Internetowa stolica Europy
Estonia, choć jest niewielkim krajem, może poszczycić się jednym z najwyższych w całej Europie poziomów informatyzacji państwa. Teraz wprowadzenie kolejnego e-roz wiązania sprawi, że tytuł internetowej stolicy Europy stanie się jeszcze bliższy. Każdy, kto był choćby dwa razy w Estonii, za niewielką opłatą może złożyć wniosek o przyznanie e-rezydencji. Choć uzyskanie takiego internetowego statusu nie jest równoznaczne z przyjęciem obywatelstwa, to upraszcza wiele kwestii dla obcokrajowców prowadzących interesy w Estonii. Kontakty z urzędami, bankowością, prowadzenie działalności gospodarczej, załatwianie wszelkiej maści formalności związanych z edukacją czy służbą zdrowia – wszystko to ma stać się prostsze dla osób regularnie odwiedzających ten nadbałtycki kraj. A dzięki nowym regulacjom UE będzie można również stosować elektroniczny podpis, który musi być honorowany na umowach podpisywanych na terenie całej Wspólnoty. Początkowo, po złożeniu wniosku – oczywiście za pomocą internetu – specjalne karty potwierdzające cyfrową rezydenturę będą wydawane przez straż graniczną Estonii. Do końca 2015 r. jednak taką możliwość mają otrzymać wszystkie ambasady tego kraju na całym świecie. -dk
KOMENTARZ
To nie koniec luzowania
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millenium
MIJAJĄCY TYDZIEŃ ZOSTAŁ ZDOMINOWANY
przez posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W oczekiwaniu na jej decyzję notowania na krajowym rynku finansowym podlegały niewielkim wahaniom, zaś głębsza od oczekiwań skala obniżki stóp procentowych wyraźnie poprawiła nastroje na krajowym rynku obligacji, których ceny wzrosły do historycznie wysokich poziomów. Nastawienie rady pozostaje łagodne, a październikowa obniżka stóp nie kończy luzowania polityki monetarnej. Kolejne cięcie możliwe jest już w listopadzie, szczególnie że nowa projekcja inflacyjna będzie zawierać niższą ścieżkę inflacji i PKB w stosunku do wyników z lipca. Bardziej agresywne od oczekiwań działanie RPP spowodowało też nieznaczne osłabienie złotego, choć notowania polskiej waluty pozostawały pod dominującym wpływem tendencji na rynkach bazowych.
W TYM KONTEKŚCIE WARTO ODNOTOWAĆ nieznaczne umocnienie euro wobec dolara. Kurs EUR/USD odbił się od najniższego od sierpnia 2012 r. poziomu, czemu pomogły nieco słabsze od oczekiwań dane z gospodarki USA oraz wymowa sprawozdania z wrześniowego posiedzenia Fed, który najprawdopodobniej nie będzie spieszył się z podwyżkami stóp w USA. W dalszym ciągu jednak euro pozostaje pod presją na osłabienie, ponieważ perspektywa niskiego wzrostu gospodarczego w strefie oraz możliwość dalszego luzowania polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny kontrastują z perspektywami gospodarki USA, która znajduje się na ścieżce wzrostowej.
PRZYSZŁY TYDZIEŃ ZAWIERA BOGATE KALENDARIUM danych z krajowej gospodarki. Odczyty produkcji przemysłowej oraz budowlano-montażowej powinny wskazać na nieco lepszą koniunkturę w polskiej gospodarce, choć nie powinny istotnie wpłynąć na oceny perspektyw na kolejne kwartały, które pozostają pod negatywnym wpływem otoczenia zewnętrznego. Inflacja wciąż pozostanie poniżej zera, czemu będą sprzyjać zniżki cen żywności będące następstwem embarga na eksport polskiej żywności do Rosji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.