PRÓBA WODY

Dodano:   /  Zmieniono: 
W całej Polsce jest niewiele ponad tysiąc bezpiecznych kąpielisk. Glinianki, dzikie plaże i rzeki bardziej przypominają ścieki, w których płyną detergenty, fenole i metale ciężkie, niż miejsca rekreacji. Ich skażenie bakteriologiczne czasem kilka tysięcy razy przekracza dopuszczalne normy. Kąpiącym się grożą więc zatrucia, wypryski i uczulenia.
Kąpieliska są dopuszczane przez sanepidy do użytku na podstawie zawartości w wodzie tlenu, azotu, fosforu, stężenia substancji organicznych i zagęszczenia bakterii kałowych coli. Badania odbywają się co dwa tygodnie i jeżeli wyniki nie odpowiadają normom, wprowadza się zakaz kąpieli. W Bałtyku bez obaw można się kąpać na Pomorzu Zachodnim, w województwie słupskim i gdańskim oraz na Helu od strony otwartego morza. Nie można wchodzić do wody w trzynastu miejscowościach Zalewu Wiślanego, Zatoki Puckiej i Gdańskiej. Tę ostatnią skutecznie zatruwa oczyszczalnia Gdańsk-Wschód, ciągle pozbawiona systemu oczyszczania biologicznego. Pierwsze dwa bloki biologiczne mają zostać uruchomione w najbliższym miesiącu, ostatnie dopiero za dwa lata.
Niewiele czystsze są jeziora. Na jezioro Jamno w Koszalińskiem nie wolno nawet wypływać kajakami, rowerami i małymi łodziami, skażenie wody i nagromadzony na dnie muł stwarzają bowiem zagrożenie dla zdrowia i życia turystów. Z tego samego powodu zlikwidowane zostało kąpielisko na jeziorze Wadąg w Szyprach w województwie olsztyńskim. Na szczęście większość jezior Warmii, Mazur, Pojezierza Brodnickiego, Kaszubskiego i Drawskiego ma wodę nadającą się do kąpieli. Bez ograniczeń można korzystać z kąpieli w Zalewie Zegrzyńskim, Żyrardowskim, Solińskim i w Jeziorze Rożnowskim. Niektóre akweny zostały dopuszczone do użytku warunkowo i w każdej chwili mogą zostać zamknięte, jeśli tylko pogorszy się jakość wody.
Do takich zbiorników należą m.in. jeziora: Kierskie, Rusałka i Maltańskie w Poznaniu, Pamiątkowskie w okolicach Szamotuł, Końskie, a także kąpieliska w Borowianach, Brzeźnicy, Kuźni Raciborskiej i Tychach. W województwie katowickim w dziesięciu zbiornikach wodnych kąpiel jest zabroniona, ale można po nich pływać kajakami i żaglówkami. Podobnie jest na zalewie przy ul. Bogrowej w Nowej Hucie.
Zdaniem Haliny Bobryk z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku, nawet kąpieliska dopuszczone do użytku przez władze sanitarne mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia podczas długotrwałych upałów, ponieważ następuje wtedy gwałtowny zakwit glonów. Najgroźniejszymi glonami są sinice, które tworzą na wodzie charakterystyczne kożuchy o odcieniu sinoniebieskim. Mogą one wywoływać uczulenia, wypryski, dolegliwości żołądkowe, gorączkę, a nawet objawy podobne do zapalenia płuc. W ubiegłym roku na przełomie lipca i sierpnia takie właśnie sinice znaleźli w Zatoce Gdańskiej naukowcy z Zakładu Biologii i Ekologii Morza Uniwersytetu Gdańskiego. W wielu krajach podczas wykwitu glonów plaże są obowiązkowo zamykane. W Polsce taka decyzja zależy od sanepidów.
Tam, gdzie nie ma naturalnych kąpielisk, powinny istnieć baseny kryte i sezonowe. Niestety, na jeden basen przypada u nas prawie 50 tys. mieszkańców. Nikt nie buduje nowych pływalni, a stan techniczny istniejących z każdym rokiem się pogarsza. W ubiegłym roku ze względu na nadmierne skażenie bakteriologiczne (bakterie chorobotwórcze, w tym gronkowce) zamknięto czasowo 55 z 1031 basenów. Wielu właścicieli sztucznych kąpielisk oszczędza bowiem na środkach dezynfekujących. Kilkusetzłotowe mandaty i wyłączenie basenu z użytkowania odnoszą niewielki skutek. Lepsze efekty przynosi podawanie przez sanepid do publicznej wiadomości listy najbrudniejszych i najczystszych basenów. Tak postąpiły władze województwa gdańskiego. W ubiegłym sezonie zamknięto tam jedenaście pływalni, z czego cztery wyłączano z użytku dwa lub trzy razy.
Więcej możesz przeczytać w 29/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.