„Granica między psychopatami a osobami normalnymi jest bardzo cienka” – pisze pan w swojej książce. To dość ryzykowna teoria.
Można pójść jeszcze dalej i powiedzieć, że takiej granicy, linii oddzielającej to, co cechuje ludzi normalnych, od tego, co definiuje psychopatów, w ogóle nie ma. Rzecz nie jest czarno-biała. To jeden z moich kluczowych wniosków.
Czyli w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy psychopatami?
W pewnym sensie. Tyle że kiedy pada określenie „psychopata”, w naszej głowie od razu pojawia się kalka – Hannibal Lecter. To taki powszechny, sztandarowy wizerunek psychopaty. Natomiast kiedy tym zagadnieniem zajmują się psychologowie, mają na myśli konkretną grupę ludzi posiadających pewien zestaw cech.
Takich, jak nieustraszoność czy brak empatii, które mogą cechować zarówno seryjnego mordercę, jak i genialnego chirurga?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.